Dziś post o moim niezbędniku w kwestii pielęgnacji twarzy.
Nie wiem jak przedtem mogłam nie używać maseczek, olejków i innych mikstur. Odkąd przerzuciłam się na naturalne produkty, nie mam większych problemów z cerą.
Nie wiem jak przedtem mogłam nie używać maseczek, olejków i innych mikstur. Odkąd przerzuciłam się na naturalne produkty, nie mam większych problemów z cerą.
Oprócz tych widocznych na zdjęciu używam jeszcze glinkę czarną oraz glinkę białą.
Francuska Glinka Żółta- glinka która najmniej przypadła mi do gustu. Barwi skórę na brzydki żółtawy odcień, bardzo słabiutko oczyszcza i dodatkowo powoduje u mnie wysyp.
Glinka Zielona - zalecana do cery tłustej i trądzikowej, podobno najsilniejsza. Bardzo dobrze oczyszcza cerę, pory są zmniejszone, cera wygładzona i miękka. Przy częstym stosowaniu bardzo przesuszyła mi cerę, mimo nakładania po niej serum hialuronowego.
Wałdajska Glinka Błękitna- jeden z moich ulubieńców. Wspaniale oczyszcza, wygładza, poprawia koloryt, wszelkie zaskórniki i niespodzianki szybciej znikają , a nowe już się nie pojawiają. Widocznie zmniejsza pory. Nie przesusza mi cery, ani nie podrażnia.
Glinka Czarna - mój drugi ulubieniec. Niezbędnik w sytuacji gdy cera wygląda na zmęczoną, zapchaną i brzydką :) Dogłębnie oczyszcza , zmniejsza niespodzianki, przy regularnym stosowaniu poprawia koloryt, uelastycznia .Idealnie ściąga pory i wygładza . Cera nabiera blasku i promienieje zdrowiem :)
Glinka Biała- mam o niej identyczne zdanie jak o żółtej. Jedyną różnicą jest , że nie barwi skóry, i nie wysypuje mnie po niej. Dla mnie za słaba, nie czuje tego cudownego oczyszczenia i oddychającej cery.
Do glinek dodaje najczęściej kilka kropli olejku, ekstrakt z szałwi bądź nagietka , d-pantenol, i inne półprodukty które się do tego nadają.
Używacie glinek ? :)
Ja używam zielonej, do cery trądzikowej ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam systrematycznie zielonej, ostatnio spróbowalam białej a niedługo wypróbuję również różową ;)
OdpowiedzUsuńtak ja używam od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńglinki to dla mnie czarna magia, jeszcze żadnej nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie używałam ;/
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, ale jeszcze nie używałam glinek solo. Mam zakupione, ale się obję ich dotknąć..
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze styczności z glinkami.
OdpowiedzUsuńGlinka zielona jest moim absolutnym hitem! Idealna wręcz do cery tłustej bądź mieszanej, tylko należy uważać z czasem jest trzymania, u mnie 10 minut to już max.
OdpowiedzUsuńAnomalia
od czasu do czasu sięgam po glinki, ale nie lubię ich za to jak zasychają na skórze ;/
OdpowiedzUsuńO czarnej glince ostatnio gdzieś czytałam i ponoć jest naprawdę świetna :)
OdpowiedzUsuńCo jaki czas robisz sobie takie maseczki ?;>
OdpowiedzUsuńraz w tygodniu, jeśli mam gorszą cerę to dwa :)
UsuńNie używam w ogóle glinek, ale moje czoło się zbuntowało i chyba taka kuracja przydałaby się :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie, jeśli masz ochotę ;)
http://psychodelax3.blogspot.com/2013/08/pierwsze-rozdanie-imieninowe.html
Używam glinek zielonej i czerwonej, ale nie mogę zmotywować się do regularnego stosowania :) Pewnie dlatego że zasychają na skórze i tworzy się maska ;/
OdpowiedzUsuńja spryskuje wodą żeby nie zasychały :) glinki działają tylko wtedy gdy są mokre/wilgotne :)
UsuńUżywam glinki zielonej (mój ulubieniec) i jestem z niej bardzo zadowolona. Moja skóra jest bardziej odżywiona i gładka. Mam też mniej problemów z wypryskami itp. Bardzo ciekawy blog ! Pozdrawiam, obserwuję i zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńwww.thickmadame91.blogspot.com
Ja do tej pory nie używałam żadnej glinki, ale z tego co piszesz, to chyba warto zacząć je stosować..;)
OdpowiedzUsuń