piątek, 30 października 2015

Eveline Hydra Impact - Regenerujący bogaty krem nawilżający na noc

Kremy Eveline spisują się u mnie całkiem dobrze. 
Mimo niskiej ceny mają dość dobre składy ( bez parafiny). 






Krem Hydra Impact przeznaczony jest do cery suchej i wrażliwej, Ja mam normalną , z  dużą tendencją do zapychania.

Niestety ale ten produkt jest dla mnie zbyt treściwy. Po tygodniu stosowania na noc zapchał mnie, i pojawiło się kilka niedoskonałości na brodzie.
A szkoda ! Bo pięknie nawilża i koi skórę - jest gładziutka i taka miękka. Poleciał więc do mamy, która jest nim zachwycona - jej nie zapycha. Mimo, że przeznaczony jest do stosowania na noc , nie pozostawia tłustych powłoczek - myślę , że w małej ilości nadał by się także pod makijaż. 

Ma bardzo przyjemny zapach, wydajność bardzo dobra.
Jeśli jesteście posiadaczkami suchej bądź wrażliwej skóry - wypróbujcie :)

środa, 28 października 2015

Eveline Magical Gel - Efekt żelowych paznokci bez użycia lampy

Czyli coś na zasadzie sławnej linii Sally Hansen. 
Jest jednak zasadnicza różnica - set od Eveline kosztuje dużo mniej .
Testowałam go na paznokciach mojej mamy, bo ja zwykłych lakierów nie używam.





W komplecie od Eveline znajdziemy dwa produkty : lakier kolorowy + top.
Mnie przypadła bardzo ładna czerwień - nasycona, idealna na jesień.

Lakier pokrył ładnie w 2 warstwach, dość szybko wysechł. Jednak po nałożeniu topu trzeba było poczekać około 10 minut, aby całkowicie się utwardził. Tak więc, zestaw ten nie jest dla niecierpliwych osób :)

Trwałość - bez szaleństw. Średnio 3-4 dni, i później pojawiają się odpryski.
Podoba mi się za to połysk jaki daje top - nie przypomina w 100% połysku hybrydy, jednak błyszczy bardziej niż zwykły top.

poniedziałek, 26 października 2015

Eveline - Odżywka do paznokci nadająca kolor

Kolejny produkt z paczki od Eveline, którego nie używałam :) Od razu poleciał do koleżanki, więc recenzja będzie na podstawie jej opinii. Odkąd robie hybrydy, nie sięgam już wcale po normalne lakiery / odżywki. Aby utrzymać paznokcie w dobrej kondycji smaruje je co wieczór olejkiem .





Jak widzicie na powyższym zdjęciu odżywka ma ładny, mleczno-różowy kolorek. Niestety nie jest produktem całkowicie kryjącym, ale dobrze sprawdzi się np do frencha. Schnie dość szybko, zapach - jak każdy lakier do paznokci.

Czy wzmacnia paznokcie ?

Nie do końca. Owszem po 3 tygodniach stosowania są trochę twardsze, ale nie widać niestety wzmocnienia i odbudowy.

Nadaje się również jako baza pod lakier kolorowy, ale nie wpływa na jego trwałość. Sama odżywka lubi odpryskiwać po 2-3 dniach, jednak nie schodzi płatem tak niektóre marki.

sobota, 24 października 2015

Eveline - Paletka 4 cieni & kredka do oczu

Znów trafiłam na kolory, zupełnie nie pasujące do moich piwnych oczu.
W takich odcieniach wyglądam tragicznie - a nie o to raczej chodzi w makijażu :)
Nie umiem za wiele o tych produktach napisać - bo ile można pisać o kredce do oczu czy cieniach ?



Na pierwszy rzut oka paletka wygląda bardzo zachęcająco.
Jeśli ktoś dobierze dobry kolor, to śmiało może nią wykonać makijaż dzienny i wieczorowy.

Niestety pigmentacja cieni nie powala - jest dobra, ale bez efektu wow. Nałożona na bazę jest troszkę lepsza, ale mimo wszystko trzeba trochę pomachać pędzelkiem, żeby uzyskać ładny efekt. Na powiekach utrzymuje się cały dzień, nie traci koloru. Nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków jej używania.


 
Kredka do oczu



Kredka jak kredka.
Opisywanie jej wyglądu mija się z celem - widzicie na zdjęciach ;)

Jak się spisuje ? Jest dobra, ale też nie powala.
Ma fajną, dość miękką konsystencję, dzięki czemu można łatwo narysować kreskę. Pigmentacja lepsza niż paletki, ale też nie rewelacyjna - trzeba poprawiać kreskę aby była wyraźna. Nie znika z powieki i się nie rozmazuje - utrzymuje się aż do demakijażu ( nie mam tłustych powiek).

czwartek, 22 października 2015

Eveline - Róż Satin Blush & Puder Anti-Shine Complex

Jakiś czas temu dostałam się do testowania produktów marki Eveline

Wiem, że ta paczka znalazła swoich zwolenników - mnie zupełnie nie przypadła do gustu , ze względu na odcienie kolorówki którą dostałam ( czyli takie kolory, które zupełnie do mnie nie pasują). Prawie wszystko poszło w świat po zrobieniu zdjęć - więc recenzje będą na podstawie otrzymanych od znajomych opinii. 

Dziś pierwsza para - róż i puder ;)



Róż Satin Blush 

* ma przyjemną miękką konsystencję, która nie osypuje się z pędzla
* ładnie napigmentowany, jednak nie na tyle żeby wyrządzić sobie krzywdę i wyglądać jak ruska matrioszka
* na twarzy utrzymuje się cały dzień, nie migruje po twarzy, nie blednie, nie waży się
* daje ładny efekt zdrowej, wypoczętej cery
* nie powoduje uczelenia, wysuszenia skóry
* ma bardzo przystępną cenę ( około 15 zł)





Puder Anti-shine




Tego produktu również nie przetestowałam osobiście - dostałam za ciemny odcień :(

Z opowieści koleżanki z mieszaną cerą mogę Wam przekazać :

* Puder jest fajnie zmielony, dzięki temu omiata cerę delikatną mgiełką, a nie pozostawia na twarzy grubej warstwy
* Kolor odpowiedni będzie dla osób o trochę ciemniejszej karnacji, ponieważ lekko ciemnieje w ciągu dnia ( ale nie bardzo mocno)
* Po nałożeniu daje ładny, naturalny efekt - matuje delikatnie skórę, ale nie powoduje efektu maski , cera wygląda promiennie i świeżo
* Lekko wyrównuje koloryt skóry, jednak przy niedoskonałościach potrzebny będzie korektor
* Niestety przy mieszanej skórze dość szybko znika ze strefy T, i skóra zaczyna się świecić. Na policzkach pozostaje aż do demakijażu
* Nie wysusza i nie zapycha

poniedziałek, 19 października 2015

Fitomed Mój krem nr 11 - Do cery mieszanej i tłustej z rozszerzonymi porami

Nie ma mnie tu ostatnio tak często jak wcześniej, bo dopadły mnie obowiązki związane z obroną inżyniera ( to już w lutym, więc muszę ostro zabrać się za pisanie pracy). 

Dziś mam dla Was recenzję kremu Fitomed, po którym już dawno zostało puste opakowanie :) Spodobał mi się - mimo , że stawiam wysoką poprzeczkę tego typu kosmetykom. 




Najważniejsze składniki: świeży napar ziołowy z oczaru wirginijskiego, pięciornika i skrzypu, olej z czarnuszki siewnej. Działanie opiera się na obecnym w kremie wyciągu wodnym z ziół (80%) o wysokiej zawartości garbników o właściwościach ściągających rozszerzone pory, tradycyjnie stosowanych w fitoterapii. Dodatek oleju z czarnuszki siewnej stabilizuje barierę lipidową naskórka. Przeznaczenie: do cery tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami. Właściwości: krem o lekkiej konsystencji. Świeży ziołowy zapach - wyłącznie pochodzenia naturalnego. Nie zawiera: substancji zapachowych, parabenów, barwników.


Skład:
Aqua, Hamamelis Virginiana Bark Extract, Equisetum Arvense Extract, Cetearyl Alcohol, Potentilla Erecta Extract, Calendula officinalis flower Extract, Vitis Vinifera Seed Oil, Nigella Sativa Seed Oil, Arachidyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Cera Alba, Arachidyl Glucoside, Cocoa Butter, Hydroxyethyl Acrylate, Phenoxyetanol, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Ethylhexylglycerin



Fitomed w ostatnim okresie wprowadza coraz lepsze produkty. Zawsze je lubiłam, ale czegoś mi w nich brakowało. W tym kremie nie mam się do czego przyczepić - oprócz opakowania. Zamiast słoiczka chętnie widzę tu opakowanie air-less.


- Krem ma bardzo lekką konsystencję, o beżowym odcieniu i lekkim neutralnym zapachu ( nie czuję w nim nic konkretnego).
- Szybko się wchłania, nie pozostawiając klejących i tłustych powłoczek, idealnie nadaje się pod makijaż.
- Ładnie nawilża, nie zapycha porów i nie powoduje powstawania niedoskonałości
- Przy regularnym stosowaniu zauważyłam poprawę w kwestii gładkości skóry, jest bardziej promienna i niedoskonałości pojawiają się rzadziej.
- Czy zwęża pory ? Niestety ciężko mi powiedzieć, bo nie mam z nimi większych problemów.


Jestem z niego bardzo zadowolona.
A gdyby jeszcze miał opakowanie z pompką ;)

czwartek, 15 października 2015

Kolejny krem do rąk który nic nie robi - Vaseline

Kremy do rąk powinny przede wszystkim ładnie nawilżać dłonie.
Nie znoszę kremów, po których użyciu skóra jest jeszcze bardziej sucha niż przed.

Vaseline to kolejny taki produkt. Niestety.Recenzja będzie bardzo krótka, ale zawiera to co istotne.


Plus widzę tylko jeden - przyjemny zapach.

Minusy - cała reszta

Nie nawilża - pozostawia dłonie bardziej suche niż przed użyciem.
Nie chroni - owszem, zaraz po użyciu mamy wrażenie gładkiej skóry ale to chwilowa zasługa parafiny. 

Skład - do kitu


Nie polecam :) 




poniedziałek, 12 października 2015

CleanHands - Antybakteryjne żele do rąk

Czyli produkty które zawsze znajdują się w mojej torebce :)
Jakiś czas temu dostałam miłą paczuszkę niespodziankę od Świt Pharma, wraz z widocznymi żelami tej marki. Cieszę się z niej, bo takich produktów nigdy za dużo ;p 


 
Antybakteryjny żel do rąk eliminuje bakterie bez użycia wody. Wzbogacony o wyciąg z aloesu i prowitaminę B5 zapobiega nadmiernemu wysuszaniu skóry rąk, pielęgnuje ją, odżywia i chroni.Systematyczne mycie rąk i używanie żelu zmniejsza ryzyko zarażenia wirusami.

Zabija 99,9% zarazków, w tym bakterie Salmonelli, E. Coli oraz wirusy grypy**


Na ich temat za wiele napisać się nie da , oprócz najbardziej istotnych kwestii :)

* dostępność bardzo dobra - są w rossmanie i innych drogeriach, zapewne w kioskach też znajdziecie
* cena niska - za mniejsze opakowanie około 5 zł
* zapach -dla mnie są całkowicie bezzapachowe, wyczuwam tylko na początku lekką nutę alkoholu
* mimo zawartości alkoholu ( coś musi te bakterie niszczyć) nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków , dłonie nie są przesuszone ani podrażnione , zapewne przez dodatek aloesu i innych składników
* działanie bardzo dobre - sprawdza się w sytuacjach gdy nie mamy możliwości umycia rąk, wystarczy wycisnąć kropelkę na dłonie i chwilkę wcierać aż będą suche
* żele nie pozostawiają żadnych powłoczek, dłonie nie są klejące ani tłuste


Jestem na TAK :) 

piątek, 9 października 2015

Ajurwejdyjski olej do włosów Kesh Kanti Patanjali

Z recenzją tego produktu zwlekałam dość długo - zwyczajnie nie widziałam po nim efektów.
Olejek możecie znaleźć w Zielonym Sklepie

Minęło ponad dwa miesiące stosowania - jak działa ?.



* Olejek zawiera bogatą mieszankę ziół i olejów, między innymi amlę, brahmi, bhrinhraj, hennę, kurkumę oraz wiele innych.

* Głęboko odżywia mieszki włosowe i skórę głowy

* Minimalizuje wypadanie włosów , przedwczesne siwienie i pomaga zwalczyć łupież.

* Poprzez składniki niektórych olejków pomaga walczyć z bezsennością i bólem głowy.



Moja opinia :

Oczekiwałam od niego czegoś więcej - niestety rozczarowałam się.
Olejek pachnie dość mocno, przypomina mi zapach mydła, z babcinym aromatem - po myciu się nie utrzymuje na włosach. Skład ma wyjątkowo dobry - bez parafiny, z mnóstwem ekstraktów roślinnych. Przez lekko ciemny kolor nie polecam stosować na noc, bo zostawia ślady . Zmywa się dobrze, zapewne delikatny szampon też sobie poradzi.

Walczę od pewnego czasu z wypadaniem włosów więc liczyłam na jego korzystne działanie. W tej kwestii nie widzę żadnego pozytywnego efektu. Lekko nabłyszcza włosy, wygładza - i na tym kończą się plusy.

Nie zależnie od tego ile bym go trzymała - bardzo wypadają mi po nim włosy ! Skóra głowy szybko traci świeżość i się przetłuszcza. Objętość włosów - zerowa , są gładkie - aż za bardzo gładkie, mogę nawet powiedzieć, że ulizane.




Moje włosy aktualnie prezentują się tak ( już tylko jakieś 4 cm dzielą mnie od całkowicie naturalnych włosów - ścinam regularnie po trochu końcówek) :


wtorek, 6 października 2015

Hair Jazz Trzykrotnie szybszy wzrost włosów - I gdzie ten efekt WOW ?

Powiem Wam krótko - bubel jakich mało !
Już w momencie gdy wpadł w moje ręce i zobaczyłam skład , wiedziałam że nie ma szans zadziałać na szybszy wzrost włosów. Kilka dni temu rzuciła mi się w oczy opinia, że te produkty są strasznie chwalone przez blogerki - ja należę do przeciwniczek i nikomu polecać nie będę.





Czemu ?

Szampon to typowy, oparty na SLS produkt służący do mocnego oczyszczania włosów. 
Owszem sprawuje się dobrze, ale taki sam efekt uzyskuje przy szamponie za 4 zł. Od zestawu kosztującego ponad 100 zł, wymaga się znacznie więcej.

Odżywka - oparta na wodzie i parafinie.
Nie wiem jakim cudem parafina można przyspieszyć wzrost włosów ( może ktoś mnie oświeci ? ). U mnie wszystkie produkty oparte na tym składniku bardzo wygładzają włosy i je prostują - może o to właśnie chodziło, żeby klient miał optyczne złudzenie że ma dłuższe włosy. Nie odważyłam się nałożyć jej na  moją skórę głowy, bo wiem jak bardzo nie lubi parafiny, wtedy nałogowo wypadają mi włosy.


Krótko mówiąc - dno.