czwartek, 31 października 2013

Planeta Organica - Balsam Marokański

Dalej Was będę zasypywać rosyjskimi kosmetykami bo jestem ich dużą fanką. O tym balsamie przeczytałam tyle dobrego, że musiałam go w końcu zamówić :)


Skład: Aqua with infusions of Argania Spinosa Kernel Oil, Organic Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Rosa Damascena Flower Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Flower Extract, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Organic Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Behentrimonium Chloride, Cetrymonium Chloride, Quaternium-87, Hydroxyethylcellulose, Cetrimonium Bromide, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Benzoic Acid, Citric Acid, Parfum.

To kolejny produkt który podbił moje serce :)


Świetnie nawilża i wygładza włosy. Są idealnie dociążone i się nie puszą. Cudownie błyszczą , i ładnie się układają. Co więcej wcale ich nie obciąża, a mogę się cieszyć prawie prostymi włosami :) Dzięki pompce odżywka jest bezproblemowa w stosowaniu, i wydajna . Na moje długie włosy używam około 3-4 pompki. Trzymam na włosach różnie , raz 5 minut, raz godzinę, czy kilka godzin przed myciem. Efekty zawsze są dobre, choć wersja przed myciem najbardziej przypadła mi do gustu, ponieważ pozbywam się częściowo tego PASKUDNEGO zapachu, którego wręcz nie mogę znieść. Mocny, orientalny , mdły, i przepleciony czymś kwaśnym ( mnie się kojarzy z alkoholem) :P
Mimo tego minusa i tak go bardzo lubię :)

wtorek, 29 października 2013

Lambre - Perfumy nr 3

Nigdy jeszcze nie recenzowałam perfum :)
Kurcze, aż się boje pisać tego posta bo nie wiem czy potrafię .Perfumki o pojemności 8 ml dostałam od Lambre w ramach współpracy.


Nuty głowy:
mandarynka, liczi, różowy pieprz, imbir
Nuty serca: magnolia, jaśmin, frezja
Baza: ambra, piżmo
Zapach nowoczesny, zmysłowy, radosny, utkany z ciepłego oddechu magnolii i jaśminu w objęciach cierpkiego, korzennego imbiru i pogrążony w zielony chłodny ocean owocowej zieleni. Dla kobiety pięknej i uduchowionej.

Moja opinia :
Nie da się ukryć że uwielbiam takie świeże i nie duszące zapachy. Perfumy nr 3 właśnie takie są. Na pierwszy plan wysuwa się tu zdecydowanie aromat mandarynki, który stopniowo zaczyna grę z pozostałymi aromatami. Czuję w nich frezję, i subtelnie jaśmin z magnolią. Pozostałe składniki dodają mu pikanterii i świeżości. Ta świetna mieszanka utrzymuje się na mojej skórze około 4 godziny, na ubraniach około 6, poprawiając mi humor za każdym razem gdy poczuje ich aromat .

Dziękuje Lambre - trafiliście doskonale w mój gust zapachowy :)

poniedziałek, 28 października 2013

Olejek Babydream fur Mama

To produkt który gościł u mnie na początku włosomaniactwa, ale nie widząc wtedy efektów z jej stosowania porzuciłam ją na długi czas. Ostatnio zaś znalazła się w moim posiadaniu, a wykorzystuje ją do olejowania włosów :)


Skład: Glycine Soja (Soybean) Oil, Prunus Amygdalus (Sweet Almond) Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil/unsaponifiables, Simmondsia Chinensis (Jojoba)Seed Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Tocopherol, Parfum.


Nie wiem co się w nim zmieniło od czasu gdy stosowałam go ostatnio, ale teraz jestem nim wręcz OCZAROWANA. W kwestii zapachu i konsystencji nie widzę żadnej różnicy. Bardzo dobrze się zmywa delikatnymi szamponami, a działanie czuć nawet przy krótkim olejowaniu ( olejuje max 2 godz przed myciem bo inaczej wypadają mi włosy, jak po każdym olejku). Moje włosy są po nim cudownie miękkie, wygładzone i pięknie błyszczą. Bardzo zdrowo wyglądają i są nawilżone. Olejek absolutnie ich nie obciąża, nie przetłuszczają się szybciej ani nie tracą objętości . Jedyne czego w nim nie znoszę to koszmarne opakowanie i dozownik, który brudzi całe opakowanie i wszystko dookoła.

niedziela, 27 października 2013

Odżywka Nivea Long Repair

Kto o niej nie słyszał ? :)
Gdzie nie spojrzymy tam Ona - hit od Nivea.
Czy została moim hitem przeczytacie niżej.


Odżywka regenerująca długie włosy.
Odżywka Long Repair natychmiastowo ułatwia rozczesywanie, zapewnia potrójną regenerację i ochronę:
- wzmacnia włosy od nasady,
- odbudowuje strukturę włosów na całej długości, zapewniając im blask i elastyczność,
- chroni końcówki włosów.


Co o niej myślę :

Po tych wszelkich cudownych opiniach spodziewałam się po niej nie wiadomo czego. Najlepiej by było jakby mi wyprostowała włosy niczym Encanto, nawilżyła bardziej od olejku sezamowego i nabłyszczała jak fluid od CeCe. Odżywka ma zapach typowy dla kosmetyków Nivea , utrzymujący się dość długo na włosach , jest gęsta , co przekłada się na dużą wydajność. Aplikowałam ją zawsze od połowy włosów, trzymając od kilku minut to kilkudziesięciu. A jak z jej działaniem ? Na pewno pomaga rozczesać włosy, już podczas spłukiwania czuć że są bardziej śliskie. Jak wyschną są gładkie, miękkie i błyszczące. Moje włosy po niej są bardziej proste, i ładnie się układają. Niestety obciąża , mimo że używam jej oszczędnie . Myte rano, po południu nadają się do kolejnego mycia.

Na mnie szału nie zrobiła - nie czuje żadnej regeneracji, odżywienia i innych bajerów.

sobota, 26 października 2013

Beta Skin Natural Active Cream

Przepraszam za tą nieobecność, ale mój cały czas pochłonęło szkolenie i po nim egzamin :)
Dostałam jakiś czas do testowania 4 duże próbki po 30 ml tego specyfiku , i opinią na jego temat dziś się z Wami podzielę. Nie testowałam go osobiście, tylko bliska mi osoba która boryka się z jednym z problemów podanych na Beta Skin.


Beta-Skin Natural Active Cream to unikalna formuła zapewniająca bezpieczne stosowanie, niwelująca objawy towarzyszące poszczególnym dermatozom, tj. uporczywy świąd, uczucie pieczenia, zaczerwienienie oraz suchość skóry i nadmierne łuszczenie. Wyrób wykazuje intensywne właściwości regenerujące, łagodzące zmiany skórne, regulujące wzmożony łojotok i nadmierne rogowacenie.

SKŁAD
Aqua,Cocos Nucifera(Coconut) Oil, Ethyl Linoleate, Ethyl Oleate, Ethyl Linolenate, Ethyl Palmitate, Caprylic/Capric Trigliceryde, Stearyl Alcohol, Steareth-7, Stearateh-20,Glyceryl stearate,Ceteareth-20, Glycerin, Oat Beta Glucan, Avena Sativa(Oat)Kernel Extract, Phenoxyethanol, Ethylhecylglycerin, Sodium Dehydroacetate, Citric Acid, Ascorbyl Palmitate, Tocopheryl Acetate, Lecithin, Paraffinum Liquidum, Parfum, Silver

Opinia :

Na początku wspomnę że Beta Skin nie jest typowym drogeryjnym kremem, lecz wyrobem medycznym. Ma gęstą konsystencję o kremowej barwie i dość specyficznym zapachu ( pod koniec tubki ciężko go wydobyć z opakowania). Szybko się wchłania, zostawiając lekką błyszczącą powłoczkę, nie jest ona jednak klejąca i uciążliwa. Wyrób ten doskonale koi swędzącą  i suchą skórę, ładnie ją przy tym nawilżając. Nie podrażnia, ani nie ściąga skóry. Po dłuższym czasie stosowania czuć efekty - skóra nie jest przesuszona i nie swędzi. Czy zapycha tego Wam nie powiem, bo Beta Skin nie był stosowany typowo na twarz.

Więcej informacji na stronie BetaSkin.

poniedziałek, 21 października 2013

Mydełko Marsylskie- Mleczko Kokosowe

Od pewnego czasu jestem fanką naturalnych mydeł, dlatego z chęcią zabrałam się za testowanie cudownie pachnącej kostki którą dostałam od GRANDI.


Mydło zostało wyprodukowane we Francji przez firmę Le Chatelard, która zajmuje się produkcją mydeł marsylskich od 1802 roku. W swoim składzie zawiera aż 72% olejów roślinnych, co sprawia, że posiada doskonałe właściwości odżywcze i nawilżające. Bazę mydła stanowi olej palmowy. Mydło dodatkowo zostało wzbogacone olejem ze słodkich migdałów. Olej ze słodkich migdałów dodany do mydła tworzy miłą, kremową, lekką pianę i sprawia, że mydło posiada właściwości pielęgnacyjne. Nadaje skórze jedwabistość. Te jego właściwości sprawiają, że jest składnikiem luksusowych mydeł. Mydło jest bardzo łagodne i przeznaczone do skóry delikatnej i wrażliwej.

Jak się sprawdziło u mnie :
Pierwsze o czym wspomnę odnośnie mojej recenzji to zapach - mydełko pachnie na prawdę wspaniale, słodkim i aromatycznym kokosem, nie jest to zapach przytłaczający czy mdły. Kostka dobrze leży w dłoni, i przyjemnie się jej używa. Ładnie się pieni, a pianka jest kremowa i miła. Dobrze myje, nie wysuszając przy tym skóry. Nawilżenia nie zauważyłam, ale używanie balsamu po każdym myciu również nie jest konieczne. Jeśli chodzi o wydajność - zużywa się jak standardowe mydło. Podsumowując - przyjemne i cudownie pachnące mydełko :)

Można je zakupić Tutaj

niedziela, 20 października 2013

Jak w ciągu 2 lat zmieniły się moje włosy - Zdjęciowo

Hej :) Dziś post z dużą ilością zdjęć, a małą ilością tekstu .
Właśnie teraz w październiku przypada rok od mojego włosomaniactwa, a dwa lata odkąd je zaczęłam zapuszczać i przestałam farbować. O tym co stosuje napisze Wam w najbliższym czasie :)

Zapraszam do oglądania :)


2 lata wstecz :






                                                              
                                                                 Aktualnie :








Do mojego ideału jeszcze trochę brakuje.
Miłego dnia :)

piątek, 18 października 2013

Wibo Wow Glamour Sand - Piasek nr 4

Ten podoba mi się dużo bardziej niż wcześniejszy nr 1 :)
Ma śliczne śliwkowo-złote drobinki.

Pochwalę się - po dłuuuugich poszukiwaniach znalazłam pracę :D ! Od pon zaczynam szkolenia na stanowisko Koordynatorki zespołu sprzedażowego & głównej asystentki działu. I powoli myślę o przeprowadzce do Katowic :)




czwartek, 17 października 2013

Nowości z tego tygodnia :)

Zamiast ubywać - ciągle przybywa :P



                                                          
                                                          Współpraca z Lambre'



Dostałam jeszcze tonik z kwasem salicylowym , ale nie miałam jak mu teraz zrobić zdjęcia :)
Kamuflaż Catrice zdobyłam w końcu w Katowicach - jeśli któraś na niego poluje to wczoraj było ich dużo, i był każdy kolor w Naturze na Staromiejskiej, na Mickiewicza same testery tylko.

Glinki zamówione na Ukryte w słowach.
I zaś kupiłam piasek Wibo, tym razem cudowny nr 4 ( śliwka ze złotem).

wtorek, 15 października 2013

Marius Fabre - Naturalne francuskie mydełka

Mydeł w kostkach do niedawna wręcz nie znosiłam, ale coś mi się odmieniło. Mydełka Marius Fabre wybrałam sobie do testów od Eko mydło .


Skład (INCI) Lawendowego : Sodium palmate, Sodium olivate, Sodium palmkernelate, Aqua, Parfum, Butyrospermum parkii, Sodium chloride, Sodium hydroxide, Palmkernel acid, Glycerin, Tetrasodium Etidronate, Hexyl cinnamal, Coumarin, Linalool, Butyphenyl Methylpropional.

Skład (INCI) Różanego : Sodium palmate, Aqua, Sodium palmkernelate, Parfum, Butyrospermum parkii, Sodium chloride, sodium hydroxyde, palmkernel acid, glycerin, Tetrasodium Etidronate, Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronellal.

Co o nich sądze

Zacznę od tego że mydła w swoim działaniu są identyczne, różnią się jedynie zapachem. Wielką nadzieję wiązałam z kostką lawendową , ponieważ uwielbiam tą nutę zapachową - ale się rozczarowałam ponieważ pachnie zbyt mocno i uciążliwie. Najładniejszy i delikatny zapach ma kostka różana, zapach dość długo utrzymuje się na skórze. Mydełka pienią się dość dobrze, i mimo sporych wymiarów przyjemnie się je użytkuje. Myją dobrze,  nie ściągają i nie wysuszają skóry. Używanie balsamu nie jest koniecznością, bo skóra jest miękka i delikatnie natłuszczona, ale ja i tak to robię, bo mam ekstremalnie suchą skórę .

Można je zakupić TUTAJ

niedziela, 13 października 2013

Savon Noir - jak czarne mydło sprawdziło się u mnie ?

Hej :)
Dziś moja opinia o czarnym mydle, które wybrałam sobie do testów od Eko mydło. I zmykam na zajęcia  :)


Czarne mydło jest naturalnym mydłem roślinnym wytwarzanym z czarnych oliwek i oliwy z oliwek. Produkowane jest zgodnie z tradycyjną śródziemnomorską recepturą. Mydło to jest szczególnie cenione za swoje niesamowite właściwości oczyszczające, przy jednoczesnej delikatności dla wrażliwej skóry.

Odkąd na blogach zapanował szał na ten produkt, często do niego wzdychałam :D Tak więc gdy nadarzyła się okazja przetestowania tego produktu, z chęcią na nią przystałam . Moje mydełko ma pojemność 40 g, i można je zakupić na stronie podanej w odnośniku.  Mimo małej pojemności jest bardzo wydajne, wystarczy ciutka na palcu aby doskonale umyć twarz. Mydło ma konsystencje taką jak smar samochodowy,  która po rozsmarowaniu na twarzy zmienia się w miłą emulsję.  Zapach ma dość dziwny - ale czuć że jest w pełni naturalny. A jak efekty - cudownie myje, czuć że skóra jest dogłębnie oczyszczona i promienieje . Napina skórę, ale uczucie to znika po posmarowaniu jej kremem. Nie używam go codziennie, bo jest dość mocne w działaniu, jednak stosowane 2 razy w tygodniu dba świetnie o cerę . Nie wysusza, nie podrażnia i nie zapycha. Jeśli jednak dostanie się do oczu - strasznie piecze ! Radzę więc uważać :)

Słynne Aleppo się u mnie nie sprawdziło, ale Savon Noir jak najbardziej .
Myślę o wypróbowaniu go jeszcze na włosach :P

piątek, 11 października 2013

Wibo Wow Glamour Sand - Piasek nr 1




Wiecie co ? - nie podoba mi się na paznokciach :)
Krycie po 2 wartwach, schnie szybko, ale nie aż tak jak niebieski piasek Lovely.

czwartek, 10 października 2013

Bioxsine - I włos Ci z głowy nie spadnie

Ampułki się skończyły, szamponu jeszcze troszkę w butelce, pora więc na recenzje . Zestaw Bioxsine otrzymałam do testów w sierpniu od agencji- Best Brands PR.  Z wypadaniem borykałam się od czasu stosowania słynnego Jantaru , po którym włosy zaczęły mi lecieć jak szalone. Czy Bioxsine jest warty uwagi ? - o tym niżej.


DLACZEGO BIOXSINE?

Ziołowa Formuła BIOXSINE przeciw wypadaniu włosów (Serum) została opracowana specjalnie dla osób borykających się z problemem utraty włosów oraz osób pragnących wzmocnić włosy i nadać im sprężystość. Cała seria składa się z 24 fiolek o pojemności 6 ml.


Dzięki zawartości BIOCOMPLEX B11, BIOXSINE:

- Pomaga zapobiegać wypadaniu włosów,

- Wspomaga wzrost nowych włosów,

- Wzmacnia aktywne mieszki włosowe,

- Zwiększa gęstość i rewitalizuje włosy,

- Nadaje włosom objętość i przywraca sprężystość,

- Pochodzenie roślinne gwarantuje brak skutków ubocznych,

- Posiada pH odpowiednie dla skóry głowy i nie powoduje reakcji alergicznych ani podraznień,

- Nie zawiera barwników i substancji zapachowych, - Nie skleja włosów i jest łatwy w użyciu.


Moja opinia :
Ampułki otrzymujemy zapakowane w fajny kartonik, wraz z dziubkiem do aplikacji płynu na skórę i końcówką do odłamywania fiolki ( co jest bardzo przydatne, bo się nie skaleczymy). Aplikowałam zgodnie z zaleceniem producenta co 2 dzień, co najmniej na 8 godzin. Szamponu używałam również co drugie mycie, zostawiając pianę na włosach na kilka minut. I nie wiem w czym tkwi fenomen tego produktu, ale po żadnym szamponie nie miałam jeszcze tak błyszczących włosów jak po Bioxsine. Szampon myje bardzo dobrze, ładnie się pieni, włosy są puszyste i gładkie, a skóra głowy nie podrażniona. Zapach ma lekko ziołowy, słodkawy - przyjemny :)

Po upływie 2 miesięcy stosowania efekty widzę ;

- włosów wypada rzeczywiście mniej, nie wyciągam już z głowy pełnych garści
- ograniczył przetłuszczanie moich włosów, teraz mogę śmiało myć co 2 dzień

- przyspieszenia porostu i nowych włosków nie zauważyłam ale te stały się gładsze i mocniejsze

Dla utrzymania rezultatów kupię sobie jeszcze jedną butelkę szamponu i będę profilaktycznie stosować.

środa, 9 października 2013

Nowe perełki w moich zbiorach :)




Jestem zakupoholiczką :D!
Moje zamówienie ze Skarbów Syberii i wczorajsze zdobycze z Rossmana ( ten piasek jest cuuudny ).
Do tego paczka od BetaSkin w ramach współpracy.

poniedziałek, 7 października 2013

niedziela, 6 października 2013

Isana Med - Urea Handcreme

Kremy do rąk są u mnie koniecznością, bo stale mam suche dłonie.
Ten zakupiłam niedawno skuszona brakiem barwników i innych potencjalnych alergenów, bo ostatnio wszystko mnie prawie uczula ( teraz doszłam do wniosku że to może od proszku do prania, ale muszę to sprawdzić jeszcze ).


Co o nim powiem ?


Zupełnie bezzapachowy, o przyjemnej i szybko wchłaniającej się konsystencji. Mocznik jest w składzie zaraz na drugim miejscu po wodzie, czyli wysoko :) Zostawia lekką powłoczkę, ale nie jest ona klejąca czy tłusta. Bardzo dobrze nawilża , i nie jest to nawilżenie chwilowe. Nie muszę po nim aż tak często kremować dłoni. Na plus zasługuje fakt , że mnie nie uczulił ani nie podrażnił.

Daje radę i to za niecałe 6 zł :) z tego co widziałam w Rossmanie widnieje przy nim plakietka Nowość.

piątek, 4 października 2013

Garnier Hydra Adapt - Matujący i odświeżający krem-sorbet

Dziś recenzja produktu który jest dość popularny w blogosferze .
Wygrałam go jakiś czas temu w rozdaniu, i mimo że już dość długo nie stosuję drogeryjnych kremów postanowiłam przetestować.



Matujący i odświeżający krem – sorbet wzbogacony został w ekstrakt z zielonej herbaty o właściwościach detoksykujących. Matuje skórę i daje uczucie świeżości, które utrzymuje się przez cały dzień. Ma nietłustą konsystencję i świetnie się wchłania. Kremy Hydra Adapt od Garniera to nowa generacja kremów dopasowanych do codziennej pielęgnacji skóry. Nawilżające przez 24 godziny aktywne formuły zostały stworzone na miarę potrzeb różnych typów cery, aby działać w harmonii ze skórą i odpowiadać na jej potrzeby. Wszystkie kremy zostały wzbogacone w intensywnie nawilżający eliksir roślinny, który łączy w sobie minerały i składniki odżywcze takie jak: syrop klonowy, gliceryna i mannoza. Każdy krem posiada indywidualnie dobrany zestaw składników aktywnych, który idealnie dopasowuje się do potrzeb skóry.

Obietnice producenta są jak zwykle bardzo ładne, ale moja opinia o nim już nie bardzo.Na plus zasługuje cena, przyjemne dla oka opakowanie i szybkie wchłanianie. Pierwsze co uderzyło mnie w nim najbardziej , to zapach ( a raczej smród) alkoholu. Pachnie mocno i chemicznie. Konsystencja rzeczywiście jest lekka i przyjemna, co przekłada się na sporą wydajność . Nie zostawia tłustej warstwy i prawie od razu można po nim robić makijaż. A gdzie jest haczyk ? - Krem wcale nie matuje, strasznie piecze mnie po nim skóra, i po kilku użyciach jest poważnie przesuszona. Dla bardzo tłustej skóry może się i nada, ale dla normalnej czy mieszanej do kompletna porażka.

Nigdy więcej !.

czwartek, 3 października 2013

The Scottish Fine Soap - Pomarańczowe mydełko

Dziś pierwszy z kilku zaplanowanych postów o mydłach . Zaczęłam je używać jakiś czas temu, gdy zaczęłam u siebie podejrzewać uczulenie na SLS.  To mydełko dostałam dość dawno temu od SampleCity .


mydło dostępne do kupna TUTAJ.

Ale mówiąc szczerze, zupełnie nie jest warte swej ceny. Bardzo chemicznie i mocno pachnie. Fakt, dobrze się pieni i ładnie myje, ale zapach przytłacza wszystko. Swoim działaniem przypomina przeciętne mydło Dove czy Palmolive , a tamte są duuuużo tańsze. Pomarańczowe mydło nie wysusza skóry, delikatnie ją nawilża, nie potrzeba smarować się balsamem, ponieważ nie ściąga skóry. Miło je było przetestować, ale na pewno do tej pomarańczowej uroczej puszki nie wrócę :)

środa, 2 października 2013

Nowości + wyniki rozdania

Dziś krótki post z nowościami z tego tygodnia, nadal czekam na kilka paczek jeszcze :)
Oraz wyniki rozdania - nie sądziłam że będzie aż tyle chętnych, a niestety mogę obdarować tylko 1 osobę . Jednak szykuję już dla Was nowe rozdanie :)

Współpraca z EKOmydło




Przesyłka od SampleCity


Nie przedłużając, rozdanie wygrywa :

EWELINA AMBROZIAK

już piszę do Ciebie maila, w razie braku odpowiedzi za 3 dni wylosuję inną osobę :)



Myślę o kolejnym rozdaniu, tym razem z moimi ulubionymi lakierami z chińczyka :) Co sądzicie ?