Odżywek z tej serii używam odkąd przeczytałam pochlebne opinie na blogach.
Dziś już wiem, że bez nich nie wyobrażam sobie życia :) Niżej kilka słów o miodowej, oraz wrzosowej, a do tej pory przerobiłam już wszystkie wersje .
Co o nich myślę ?
Obie wersje przyjemnie pachną, choć wrzosowo- miętowa lekko chemicznie, kojarzy mi się z jakimś środkiem do czyszczenia kuchni/łazienki. Konsystencja lekka, rzadka, przeciekająca przez palce. Jednak dzięki temu są bardzo wydajne. A jak z działaniem - doskonale zmiękczają i wygładzają włosy. Po wyschnięciu mają ładny połysk. Jeśli chodzi o nawilżenie wersja miodowa jest mocniejsza - i moje włosy zaczęła obciążać, znacznie szybciej się po niej przetłuszczają. Myślę że będzie odpowiednia dla bardziej suchych włosów. Przetestowałam wszystkie wersje tych odżywek i po żadnej nie zauważyłam wysuszania, podrażnienia czy łupieżu. Działają bardzo podobnie, a kupując je kieruję się zapachem - moją ukochaną zostaje ta z zieloną herbatą :)
Polecam :)
Joanna ma naprawdę fajne produkty do włosów, ja jestem wielbicielką takiego fioletowego szamponu do włosów blond. Jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńOdżywek z naturii nie próbowałam, ale szamponem oczyszczającym z pokrzywą i zieloną herbatą jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńNaprawdę tak je lubisz ?
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze, że odżywek chyba nie miałam, ale szampony to była istna masakra.
uwielbiam :) szamponów za to nie znoszę :)
UsuńJa ogólnie bardzo lubię markę Joanna. A ta odżywka z miodem i cytryna mnie woła ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie w wolnej chwili http://lifewithsatisfaction.blogspot.com/
Nie przepadam za szamponami, ale te odżywki zawsze stoją u mnie w łazience :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię z lnem i rumiankiem :)
mam szampon z miodem i cytryną i nie mogę go wykończyć... a z tych odżywek miałam kiedyś tą z makiem bodajże. Jakoś mnie nie zachwyciła, ale może dam szansę którejś z jej "sióstr" :)
OdpowiedzUsuńmiałam z miodem i cytryną, teraz planuję kupić wszystkie jej siostry i zrobić porównanie :D
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam ich wielką fanką i też byłam nimi zachwycona. Wszystkie rodzaje wypróbowałam i musiałam mieć obowiązkowo w domu przynajmniej dwie.
OdpowiedzUsuńJaki był mój szok, kiedy po roku używania dowiedziałam się, że wysuszają włosy! Więcej do nich nie wrócę, przez alkohol izopropylowy właśnie ;/
odżywek nie miałam z tej firmy , ale będę miała je teraz na uwadze przy zakupach kosmetycznych w sklepie :)
OdpowiedzUsuńchyba się na którąś zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńPosiadam wersję z lnem i rumiankiem i jestem zachwycona tymi odżywkami! Nie dosyć, że tanie jak barszcz to jeszcze tak wydajne!
OdpowiedzUsuńAnomalia
mi najbardziej do gustu przypadła niebieska ;)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam właśnie wersję z lnem i rumiankiem :D <3 i jeszcze nie używalam, ale nie mogę się doczekać:D
OdpowiedzUsuńMiałam wersję z makiem i jak na taką cenę, to całkiem fajnie się sprawdzała :)
OdpowiedzUsuńja jakoś nie mogę się przemóc, żeby używać odżywek bez spłukiwania:)
OdpowiedzUsuńMiałam miodową i tę z zieloną herbatą. Lubię, ale dość rzadkie są :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej, ale być może i ja się skuszę na tą wrzosową :)
OdpowiedzUsuńMiodową mam, bardzo ją lubię i polecam szczególnie do włosów falowanych/lekko kręconych :)
OdpowiedzUsuńŚliczne masz włosy i widzę, że bardzo o nie dbasz.- super!:)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję z miodem i cytryną- jak dla mnie OK :-)
OdpowiedzUsuńTą drugą wersję wygrałam w rozdaniu i była dla mnie zupełną nowości , użyłam jej kilka razy i chyba muszę do niej znów wrócić ,żeby lepiej sobie wyrobić zdanie :)
OdpowiedzUsuńZ joanny jeszcze żadnej odżywki nie miałam, lubię zapachy zielonej herbaty, chyba spróbuję :)
OdpowiedzUsuń