Marki Garnier nie darze zbytnią sympatią, bo do tej pory prawie wszystko co
kupiłam okazywało się bublem. Gdy jednak przeczytałam sporo pozytywnych
recenzji o tej odżywce , bez wahania ją kupiłam .
Opis producenta :Garnier Fructis opracował formułę zawierającą ultra delikatne i ultra lekkie olejki z owoców. Wnikają one do wnętrza włosa, aby naprawić wewnętrzne mikroubytki. Rezultat: włosy są dogłębnie odbudowane i zregenerowane, promienieją zdrowiem, zapewniają nieskończoną miękkość i naturalność.
Moja opinia :
+ ładnie nawilża
+ nadaje blask
+ wspomaga rozczesywanie
+ włosy są miękkie i gładkie
+ bardzo wydajna
+ pięknie pachnie
- przy codziennym stosowaniu obciąża, w moim przypadku sprawdza się używana jako maska
- kiepska dostępność ( w rossmanie jej nie mogłam zdobyć )
- twarde opakowanie, które sprawia problem przy końcu produktu
ja chyba jednak odpuszczę. Po wszystkich kosmetykach do włosów do Garniera dostaję łupieżu - tym razem też nie zaryzykuje!!!!
OdpowiedzUsuńmyślę jednak, że wielu dziewczyną się spodoba :)))
uwielbiam zapachy z Fructis :P są bardzo intensywne i długo się utrzymują :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie w produktach Fructis tylko zapachy są fajne :)
OdpowiedzUsuńhmm no ja mam tylko już z pół roku Garnier Avocado & Carite. Przez długi czas bardzo dobrze się sprawdzała ;) Jakoś mimo wszystko mam obawy kupić tę lub goodbye damage, sama nie wiem czemu :)
OdpowiedzUsuńMoja skóra i włosy bardzo lubią kosmetyki Garnier :)
OdpowiedzUsuńMnie czasem kusi goodbye dammage ta pomarańczowa :)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie ta pomarańczowa średnio się spisuje, teraz kusi mnie żółta ;)
UsuńMiałam z garniera chyba to była pomarańczowa i była całkiem niezła ;)
OdpowiedzUsuńooo, spróbuję na pewno, bo powoli zarażam się wlosomaniactwem, póki co pije pokrzywę, jem siemię lniane, uzywam olejku rycynowego i lnianego i odzywki z schaumy :D ale te z garniera zapisuje do listy zakupów :)
OdpowiedzUsuńhmm moje włosy niestety nie przepadają za kosmetykami garniera :(
OdpowiedzUsuńmoże się skuszę :)
OdpowiedzUsuńOdżywki Garniera kojarzą mi się z dzieciństwem, mama zawsze ich używała do moich włosów jak byłam mała. Niestety jak na razie polubiłam się tylko z odżywką awokado i karite, więc chyba przy niej zostanę ;)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Mnie kusi bardziej jej pomarańczowa siostra :)
OdpowiedzUsuńKiedyś kupię do testów.
Uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńJa ją przeważnie kupuję w funciaku :D
Mam inna odżywkę garniera, ale ma takie samo opakowanie i faktycznie od połowy odżywki wydobycie jej jest trudne.
OdpowiedzUsuńnie miałam ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie :) Ja zawsze używam odżywek z serii Ultra Doux, ale może na tą też się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWłasnie poszukuję dobrej odżywki do włosów, kto wie może padnie na ten produkt, gdyż zapowiada się ciekawie !
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze ale wiele słyszałam..
OdpowiedzUsuńświetnie napisana recenzja
pozdrawiam serdecznie
MArcelka Fashion
:)
To moja ulubiona odżywka :D
OdpowiedzUsuńsłyszałm o niej dużo dobrego, bardzo mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wypróbuję.:)
OdpowiedzUsuńmoich włosów praktycznie nic nie obciąża, może wypróbuję
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż ;)
http://xkarolajnxx.blogspot.com/