Kosmetyki z morza martwego są coraz bardziej popularne , więc nic dziwnego że można je dostać prawie na każdym kroku ;) Dziś recenzja 2 z 4 produktów firmy, którą spotkacie w Rossmanie - White Flower's .
Skład tego produktu to samo czyste błoto z morza martwego :) Żadnych zbędnych dodatków.
- opakowanie zawiera aż 500 g produktu, co przekłada się na ogromną wydajność ( dlatego odsypałam połowę przyjaciółce) ;) można się maseczkować i maseczkować
- produkt ma konsystencje podobną do lekko mokrego piasku , i zapach bardzo lekki, charakterystyczny dla błota - jeśli ktoś używał błota Reducal z BingoSpa , to jest taki sam zapach
- używam go tylko do twarzy jako maseczki, dolewając do porcji błota wody bądź hydrolatu
- błoto jest odpowiednie do cery tłustej, zanieczyszczonej czy problemowej - jeszcze do niedawna miałam właśnie taką :) teraz już bardziej oceniam ją jako normalną, jednak walczę z przebarwieniami
- maseczki z błota świetnie oczyszczają skórę, zwężają pory, wszelkie krosty się zmniejszają, a nowe nie pojawiają tak często, czuć że cera oddycha i jest promienna
- warto jednak pamiętać o użyciu kremu nawilżającego, ponieważ lekko ściągają skórę
Maseczki w saszetkach
Co do tego produktu mam takie same odczucia jak w przypadku suszonego błota :) Nie widzę żadnej różnicy w działaniu. Różnią się jedynie formą - ta jest gotowa i nie trzeba jej wcześniej przygotowywać .
Polecam :) Można je dostać w Rossmanie, błoto w słoiku widuję w promocjach za około 14 zł ;)
cena też kusząca! :D
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuje najpierw te w saszetkach :D
OdpowiedzUsuńFajne te saszetki, bo nie raz się po prostu nie chce zmieszać suchego błotka, a potem jeszcze myc po nim pojemnika:)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOstatnio patrzyłam właśnie na te błoto, jednak się nie skusiłam. Na pewno skuszę się na nie na kolejnych zakupach :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o przebarwienia to polecam zabiegi peelingujące z korundu szlachetnego, bądź gotowego peelingu z Bielandy dostępnej w Rossmannie, mi korund pomógł i na przebarwienia i na rozstępy (wyjaśnił je całkowicie) i jest bardzo dobrym zdzierakiem :)
Też wypróbowałam właśnie saszetkę i dosłownie zakochałam się. Jak będę tylko w dużym Ross to kupuję właśnie to wielkie opakowanie.
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco :) błotka takiego 100% nie próbowałam jeszcze
OdpowiedzUsuńrozejrzę się za nimi w Rossku :)
OdpowiedzUsuńTo idziemy do Rossmanna w Poniedziałek;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że jest w Rossmannie, ale rozejrzę się ;)
OdpowiedzUsuńni widziałam nigdy wcześniej tego produktu w Rossmannie ,trzeba będzie się bardziej rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie kiedys takie sprawić :)
OdpowiedzUsuńDużo na wizażu o tym w pudełku się rozpisywały różne cuda w nim znajdowały ;) ale ogólnie pozytywy, może i ja się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńnie lubie meiszanek ktore sameu trzeba robic ;D
OdpowiedzUsuńMoże na próbę dam się skusić maseczce w formie saszetki :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńhappy-guitars.blogspot.com
Chodzi za mną błoto z Morza Martwego... Może wkrótce się skuszę :)
OdpowiedzUsuńmiałam maseczkę w saszetkach, a na ta dużą bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała też się skusić, sól tej firmy jest super. Bez porównania do innych soli do kąpieli...
OdpowiedzUsuńhttp://double-identity.blogspot.com
Pozdrawiam :)
bardzo lubię kosmetyki z błotem/z błota :)
OdpowiedzUsuń