Lubicie glinki ? - Ja bardzo, a najbardziej wielbię glinkę czarną która doskonale oczyszcza skórę ;) Jednak używanie sypkich glinek wiąże się z pewnym minusem , otóż trzeba je najpierw rozrobić i dopiero nakładamy na skórę. Glinka w tubce, którą wystarczy wycisnąć i nie trzeba wcześniej przygotowywać ? - TAK !! Na szczęście mamy takie produkty na rynku, i dziś Wam przedstawię jedną z ich wersji ;)
Glinka rhassoul (ghassoul) wydobywana jest ze złóż znajdujących się w rejonie gór Atlasu średniego w Maroku. Posiada ona bardzo dobre właściwości oczyszczające. Usuwa zanieczyszczenia, reguluje wydzielanie i absorbuje sebum, zmniejsza przetłuszczanie się skóry głowy, wzmacnia włókno włosa oraz komórki skóry. Może być używana jako maska na twarz lub jako peeling do ciała lub do mycia włosów. Posiada działanie zmiękczające, kojące, odtłuszczające, łagodzi podrażnienia.
Ktoś kto wpadł na takie rozwiązanie jest dla mnie geniuszem :D
Glinki w różnych wersjach dostępne są na stronie GRANDI , w cenie około 15-20 zł.
- testowana przeze mnie glinka marokańska, inaczej Ghassoul nie została moim faworytem i ulubieńcem pozostaje glinka czarna.
-na plus na pewno zasługuje komfort używania , wystarczy wycisnąć tą gęstą pastę i nałożyć na twarz, niestety nie ma ona jednolitej konsystencji i czasem zdarzają się grudki
- skład ma świetny, co możecie zaobserwować na powyższym zdjęciu ( glinka i woda)
- jak każda glinka po pewnym czasie zastyga na twarzy, więc trzeba ją spryskiwać wodą
- a jak z działaniem ? dość kiepskie - owszem oczyszcza ale słabo, nie czuje tego że skóra pozbyła się zanieczyszczeń i że oddycha, jest gładka jak po każdej glince, i nie jest ściągnięta. Na dłuższą skalę również nie odczułam rezultatów, pory jakie były takie są, niespodzianki dalej się pojawiają, i nic się nie zmniejszają ( czarna glinka załatwia wszystkie te sprawy).
- ma skórę głowy nałożyłam tylko raz i nie zrobię tego więcej - dawno nie miałam tak wysuszonych włosów i skóry głowy ;)
bardzo lubię glinki ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam stosować glinki, szkoda, że się nie za bardzo sprawdziła...
OdpowiedzUsuńUwielbiam stosować glinki, szkoda, że się nie za bardzo sprawdziła...
OdpowiedzUsuńU mnie ta sama glinka na blogu :))
OdpowiedzUsuńja zaczynam się lubić z glinkami :) też bym wolała takie gotowe, szkoda że ta tak kiepsko działa :)
OdpowiedzUsuńOj to chyba zamiast po tą sięgnęłabym po czarną ! Bo skoro nie widać efektów nawet na dłuższa metę to bez sensu używać ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ten rodzaj glinki akurat też się nie sprawdza, ale po inną z tej firmy chętnie bym sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńglinki lubię, na włosy stosowałam tylko kilka razy, ale byłam zadowolona
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbowałam takiej glinki :D
OdpowiedzUsuńrobiąc mały przegląd blogów itd. wypatruję jakąś najbardziej dogodną do moich potrzeb i także muszę się zaopatrzyć w glinkę :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym glinki w takiej formie ;) Może sprawię sobie właśnie tą czarną ;)
OdpowiedzUsuńMoją ulubiona glinka jest biała, tej nigdy nie miałam:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńmiałam żółtą glinkę z tej serii, bardzo ją polubiłam, podoba mi się że jest gotowa i nie trzeba łączyć jej z płynem
OdpowiedzUsuńNie lubię glinek i raczej się do nich nie przekonam ;p
OdpowiedzUsuńja jestem zadowolona z tych glinek
OdpowiedzUsuńja używam glinki marokańskiej z Yves Rocher :)
OdpowiedzUsuńKocham glinki, ale zawsze rozrabiam je sama :-) Dzisiaj kupiłam kolejną w Organique :-)
OdpowiedzUsuńZnaczy się nie działa ....
OdpowiedzUsuńNo cóż. Zdarza się. Ja jeszcze żadnej glinki nie miałam. Tylko maseczki z glinkami. Ja byłam z nich zadowolona :)
www.double-identity.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Jeszcze żadnej glinki nie miałam
OdpowiedzUsuńlubię glinki, ale czarnej jeszcze nie miałam...
OdpowiedzUsuńszkoda, że tutaj takie słabe działanie...
pozdrawiam ciepło
:)
uwielbiam glinki,ale używam sypkich i właśnie jedynym minusem jest konieczność ich rozrobienia ..ale na dłuższą metę to mi nie przeszkadza,już się przyzwyczaiłam. Znowu to nie jest takie męczące ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale kiedyś zapewne jakąś glinkę kupię :)
OdpowiedzUsuń