czwartek, 15 sierpnia 2013

Ziaja Sopot - balsam brązujący

Balsamy brązujące są stałą pozycją w mojej kosmetyczce.
Nie lubię nie opalać, ( choć tego lata i tak kilka razy to robiłam,) a że podoba mi się skóra lekko muśnięta słońcem, korzystam w tego typu produktów. Mimo iż swojego ulubieńca już znalazłam ( Lirene do ciemnej karnacji) , próbuje też produkty polecane na blogach.



Moja opinia :


+ dość ładnie pachnie , a smrodek samoopalacza nie jest tak intensywny jak w innych balsamach
+ daje ładną, naturalną opaleniznę, bez efektu marchewki
+ szybko się wchłania, dzięki czemu nie trzeba długo czekać by się ubrać
+ dość gęsta konsystencja, co zwiększa jego wydajność
+ nawilża skórę

- przy nieuważnym stosowaniu łatwo można dorobić się smug ( co w przypadku Lirene nigdy mi się nie zdarzyło)

Dobry, ale mojego ulubieńca nie pobił :)

21 komentarzy:

  1. tego Lirene muszę spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wolę mojego st.moriza :P 1 aplikacja i jestem jak murzyn :D a jestem mega blada naturalnie, wszystkie podkłady są za ciemnie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam kokosowy-dziś go pierwszy raz użyłam ;D nie postrzegam go jako okropny ;D szampon jak szampon ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam go jeszcze w starym opakowani i jeśli kupuję balsam brązujący to w sumie zawsze ten :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lirene niestety na mnie zupełnie nie działał :/ Za to Sopot bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Balsamów brązujących zawsze się boję używać, zazwyczaj kończę jak łaciata krowa :D
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  7. boję się używać balsamów brązujących ze względu na możliwe zacieki czego nie lubię

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już od kilku lat jestem wierna balsamowi brązującemu z garniera :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam kiedyś ten balsam i rzeczywiście fajny efekt dawał, ale żeby go równomiernie nałożyć trzeba trochę wprawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam wiele kosmetyków z Ziai ale tego jeszcze nie miałam :)
    Wolę słońce ale to może być dobra alternatywa na zimę. Choć z samoopalaczami nie mam miłych wspomnień. Często wychodzą mi smugi. Ale może się skuszę na ten :)

    Zapraszam do mnie i obserwacji. Będzie mi miło http://czarnamyszka1994.blogspot.com/
    Ja juz obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam i lubiłam ;) teraz Dove u mnie króluje ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam balsamy brązujące, jednak tego jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już dawno planowałam go kupić i pewnie po wakacjach to nastąpi do podtrzymania opalenizny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja żadnego balsamu brązującego nie używam

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham kocham kocham mi żadnych smug nie robił ;)

    zapraszam:http://super-kosmetyki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. jeżeli chodzi o tego typu kosmetyki to polecam floslek ;) jak dla mnie rewelacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestem zwolenniczką tego typu kosmetyków :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam kiedyś balsam brązujący Cztery Pory Roku i nie widziałam po nim żadnych efektów. Teraz używam Masła Kakaowego z Ziaji, które ładnie poprawia koloryt skóry.:)

    OdpowiedzUsuń