środa, 27 czerwca 2012

Babydream fur mama - balsam

Hej :)

Dziś krótka recenzja balsamu dla kobiet w ciąży Babydream.
Kupiłam go pod wpływem pochlebnych recenzji na wielu blogach. Jednak nie polubiłam go i jego działania.


Ładnie delikatnie pachnie, ma rzadką konsystencje , dość dobrze się pieni. Jednak po myciu zawsze mam wrażenie że moje włosy są niedomyte. Ciężkie i takie jakieś bez życia.
Oleju nie odważyłam się nim zmywać, ale raczej nie będę próbować, bo moim ulubieńcem ten balsam nie zostanie :)


Aktualnie używam go do higieny intymnej i w tej roli spisuje się dobrze . Po zużyciu tej butli na pewno nie skuszę się na kolejną :)


Miłego popołudnia :)


3 komentarze:

  1. Nigdy nie stosowałam ale dobrze że się nie zmarnował

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć ;) Dopiero co zaczynam, miło mi Cię będzie gościć u siebie na blogu. Zapraszam i dodaję do obserwowanych - pozdrawiam ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Ja również po przeczytaniu kilku blogów skusiłam się na ten balsam. Dopiero ostatnio , po 2 tyg stosowania zaczął mi pasować. Odkryłam odpowiednią dla siebie technikę mycia. Wcześniej nie domywał mi włosów a nawet obciążał. Szampon ten pieni się miejscowo, więc trzeba skrupulatnie nakładać na skalp miejsce po miejscu masując, aby wytworzyć piane (stosuję go w kubeczku, ostatnio zamiast z wodą mieszam z naparem z mydlnicy-lepiej się pieni). Myję 2x dla pewności, gdyż po pierwszym namydleniu zdarza mi się jakieś miejsce ominąć. Druga sprawa to woda: balsam ma na 2 miejscu olej, dalej są kolejne olejki więc ważne jest spłukiwanie go ciepłą wodą (umyjcie tłusty garnek w zimnej wodzie-nawet najlepszy płyn do naczyń nie da rady ;)). Woda ma być ciepła, nie gorąca. Dopiero na koniec warto długość spłukać zimną ;) Uwielbiam zapach tego balsamu (BD niebieski mi się znudził, więc ten to miła odmiana ;) ). Pozdrawiam! mtc55

    OdpowiedzUsuń