Dziś mam dla Was krótki post - bo ileż można napisać o cieniach do powiek :)
Wybrałam dwie wersje - jedna matowa ( brązy nr 111) oraz druga o metaliczno-perłowym wykończeniu ( nr 106).

Wybrałam dwie wersje - jedna matowa ( brązy nr 111) oraz druga o metaliczno-perłowym wykończeniu ( nr 106).
Na matowej paletce ( 111) dość mocno się rozczarowałam . Wybrałam taką wersję kolorystyczną z myślą, że idealnie będzie nadawać się na dzienne makijaże. Niestety paletka jest dość słabo napigmentowana ( co zauważycie na zdjęciu) , że praktycznie po nią nie sięgam. Aplikacja cieni Ingrid jest w porządku - nie osypują się, ani nie są zbyt twarde.
Paletka w odcieniach smoky ( 106) jest znacznie lepsza. Cienie jasne są dość słabe, jednak idealnie nadają się do rozświetlania makijażu. Odcienie ciemne są mocno napigmentowane, więc nie trzeba kilkakrotnie nakładać koloru na powiekę. Trwałość na bazie bardzo dobra - aż do momentu demakijażu.
Kosmetyki Ingrid są znane z niskich cen, ale jak widać można znaleźć też produkty dobrej jakości - jak paletka o nr 106 :)