W mojej pielęgnacji przewija się mnóstwo olejków - to właśnie bez nich nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów. Olej z lecytyną i ceramidami był kolejnym który w tej płaszczyźnie przetestowałam ;)
Mówiąc szczerze - nie widzę żadnej różnicy w kwestii działania, między nim a olejem witaminowym z Q10.
- Zapach ma bardzo neutralny, nie czuję w nim nic brzydkiego
- Konsystencja olejowa, jednak bardziej lekka niż np rycyna
- Olej ze względu na ładny skład wylądował także na mojej twarzy, a nie tylko na włosach . Jednak w tej kwestii się nie sprawdził, bo mam wrażenie że zapychał moją cerę.
- Na włosach sprawdza się dobrze, nie ma efektu wow : są miękkie, nawilżone, ładnie błyszczą, jednak czasem je puszył i obciążał
- Dodany do balsamu świetnie nawilża skórę, i koi przesuszone miejsca ( łokcie, kolana), nadaje gładkości , miękkości. Nie brudzi ubrań, tak jak miał w zwyczaju olej witaminowy .
Znacie ten olej ?
Ciekawa jestem jak sprawdziłby się na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńja też widziałam duże podobieństwo do tego drugiego oleju z q10
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym go wypróbowała,lubię nowości ,których nie miałam okazji używać;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oleje, myślę że i z tym bym się polubiła:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oleje, myślę że i z tym bym się polubiła:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oleje, myślę że i z tym bym się polubiła:)
OdpowiedzUsuńNie znam go kompletnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbowac:).
OdpowiedzUsuńNie lubię jak coś mi puszy włosy.
OdpowiedzUsuńNa włosy i do ciała bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego olejku :)
OdpowiedzUsuń