Bardzo lubię czytać włosowe historie, więc stwierdziłam - czemu nie ? Ja też napiszę swoją :)
Walkę o naturalny kolor i dobrą kondycję rozpoczęłam 3 lata temu - wtedy ostatni raz nałożyłam chemiczną farbę. Aktualnie ścięłam resztkę, i cieszę sie swoim naturalnym kolorem . Przez ten czas wpadłam w szał włosomaniactwa, długo katowałam włosy polecanymi przez blogerki produktami - ale okazało się że przynosi to odwrotny skutek. Moim włosom służy minimalizm i regularne olejowanie.
1. Tak moje włosy wyglądały gdy starowałam. Ciągle prostowane, farbowane, nie znały odżywek, masek, silikonów na końce. Włosy strasznie suche, matowe.
2. Poznawały za to coraz to nowsze odcienie farb. Prostowania coraz więcej ( mimo to, moje włosy przy kontakcie z wilgocią ciągle się wywijały na końcach).
3. Tym razem odcień brązu.
I to było moje ostatnie farbowanie.
I to było moje ostatnie farbowanie.
4. Zaczęła się walka.
Olejowanie, silikony na końce, i nadmiar wszystkiego.
Musiałam wypróbować każdego polecanego kosmetyku.
Na zdjęciu widać już lekki naturalny odrost.
Olejowanie, silikony na końce, i nadmiar wszystkiego.
Musiałam wypróbować każdego polecanego kosmetyku.
Na zdjęciu widać już lekki naturalny odrost.