sobota, 31 maja 2014

Majowe Denko

Nadszedł czas na majowe śmieci :) coś mi kiepsko poszło w tym miesiącu, ale i tak udaje mi się zużywać pootwierane wcześniej produkty - oby tak dalej. 


1) Żel pod prysznic Palmolive waniliowy - przyjemnie pachnący, dobrze się pieni, nie wysusza, może kiedyś wrócę do niego
2) Ziaja Sopot - balsam brązujący, dobry produkt, nadaje ładnego koloru, nie śmierdzi zbyt mocno samoopalaczem, jednak można dorobić się smug
3) Palmers - nawilżająca oliwka pod prysznic - Genialny produkt ! Niebawem recenzja
4) Green Pharmacy - Mydło do higieny intymnej antybakteryjne , RECENZJA
5) Yves Rocher - Olejek odbudowujący do włosów, dla mnie porażka, poza ładnym zapachem nie widzę w nim żadnych plusów, obciąża włosy, są sianowate i okropne, zużyłam dolewając do kąpieli
6) Delawell - Złote masło miodoweRECENZJA
7) Korund - miałam go już chyba z 2 lata, nie jest to produkt do którego wrócę, mimo że zdzierak z niego niesamowity 



8) Chusteczki nawilżane Fitti - lubię je, zawsze kupuje w biedronce 3pak
9) L'orient - woda różana , niedługo recenzja
10) Isana krem oliwkowy - nawilża, szybko się wchłania, jednak denerwował mnie zapach
11) Laura Conti- Serum do stóp z ozonem , bardzo fajny produkt, niedługo recenzja
12) No 36 - Krem do stóp, przyjemnie nawilża, odświeża, zostawia warstwę ochronną, jednak cytrusowy zapach mi nie odpowiada
13) BeBeauty -micelarny żel , mój ulubieniec, tu widzicie jeszcze starą wersję opakowania, wydajny, świetnie myje, nie podrażnia, nie zapycha , mam już kolejną tubkę :)
14) BeBeauty - peeling do stóp, również w starym opakowaniu, dość słabo ściera więc do niego już nie wrócę
15) Czarne mydło z algami , o którym pisałam TUTAJ , jak będę potrzebowała wybielić umywalkę czy wannę, na pewno po nie sięgnę
16) Miss Sporty tusz do rzęs- fajny , ma ładny odcień czerni, świetnie wydłuża, lekko pogrubia, nie kruszy się, wytrzymuje cały dzień
17) Halle Berry - Halle,  piękne perfumy, utrzymują się bardzo długo, wrócę do nich na jesień

piątek, 30 maja 2014

Fitomed - olej witaminowy z Q10

To, że uwielbiam oleje już wiecie. Większość z nich stosuję do włosów, bo nie znoszę tłustej powłoczki na twarzy czy na ciele. Kolejnym który przetestowałam jest Aktywny olej witaminowy z Q10 od Fitomed .


Mieszanina oleju winogronowego i oleju z orzeszków makadamia wzbogacona o witaminy A, E, F i koenzym Q 10 oraz wyciąg z rokitnika. Witamina A i E należą do grupy antyoksydantów i biorą udział w `naprawach` struktur lipidowych, białek i błon komórkowych uszkadzanych przez wolne rodniki. W skład witaminy F (ekstrakt z kiełków zbożowych, który zawiera zespół nienasyconych kwasów tłuszczowych NKT) wchodzą kwasy linolowy, linolenowy, olejowy i arachidynowy. Nienasycone kwasy tłuszczowe dobrze się wchłaniają i uzupełniają ubytki cementu mędzykomórkowego oraz wbudowują się w lipidy błon komórkowych naskórka, a także zapobiegają wysuszeniu skóry. Koenzym Q 10 zalicza się do grupy antyutleniaczy, który pobudza komórki do lepszego funkcjonowania.


-  Butelka oleju typowa dla Fitomedu - prosta i przezroczysta, dzięki czemu można kontrolować zużycie olejku.
- Zapach bardzo neutralny, nie czuję w nim nic brzydkiego
- Konsystencja olejowa, jednak bardziej lekka niż np rycyna
- Olej ze względu na piękny skład wylądował także na mojej twarzy, a nie tylko na włosach . Jednak w tej kwestii się nie sprawdził, bo mam wrażenie że zapychał moją cerę.
- Na włosach sprawdza się dobrze, jednak szału nie robi : są miękkie, nawilżone, ładnie błyszczą, jednak czasem je puszył.
- Dodany do balsamu świetnie nawilża skórę, i koi przesuszone miejsca ( łokcie, kolana), nadaje gładkości , miękkości.


Produkt ma bardzo ładny skład, jednak mi szczególnie do gustu nie przypadł. Znam dużo lepsze oleje ;) 

czwartek, 29 maja 2014

Letnie DUŻE rozdanie - Zapraszam !

Dość długo minęło od ostatniego rozdania, więc mam dla Was kolejne :) Kończy się dokładnie w moje imieniny. 

Zapraszam :) 



Do wygrania nowe kosmetyki :

1) Eveline - suchy arganowy olejek do ciała
2) Ziaja Masło Kakaowe- przyspieszacz opalania
3) Isana - truskawkowy żel pod prysznic
4) Soap & Glory - żel pod prysznic
5) Farmona - olejek do kąpieli wiśniowy
6) BeBeauty - micelarny żel
7) Anna - Odżywka brzozowa do włosów
8) BingoSpa- Kolagenowe serum do higieny intymnej
9) Anida - krem do rąk z olejkiem macadamia
10) Tusz do rzęs Lovely
11) Błyszczyk Celia
12) Mariza - sypki cień do powiek
13) Glazel - sypki cień do powiek
14) Synergen - masło kokosowe do ciała
15) Bielenda - arbuzowe masło do ciała



Regulamin

1. Organizatorką konkursu oraz sponsorem nagród jest właścicielka bloga http://standardowa21.blogspot.com/
2. Konkurs trwa od 29.05.2014 do 05.07.2014  do godz. 23:59.
3. W konkursie mogą wziąć udział tylko publiczni obserwatorzy bloga.
4. Na kontakt od zwycięzcy czekam 3 dni. Po upływie czasu wylosuję kolejną osobę
5. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w ciągu 3 dni od jego zakończenia. Paczkę nadam do 7 dni roboczych od otrzymania adresu.
6. Wysyłka tylko na terenie Polski 
7. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami). 


Aby wziąć udział w konkursie obowiązkowo należy być publicznym obserwatorem mojego bloga oraz podać adres mailowy .

Aby otrzymać dodatkowe losy można: 

dodać banner w bocznym pasku (+2 losy)
dodać mojego bloga do blogrolla (+1 los)
Top Komentatorki dostają ode mnie po dodatkowym punkcie, jeśli wezmą udział w rozdaniu.



Wzór zgłoszenia


Obserwuję jako:
Adres e-mail:
Baner: TAK/NIE + link do bloga
Blogroll: TAK/NIE + link do bloga


Uciekinierzy po ostatnim rozdaniu nie biorą udziału w tym. 

Zapraszam :)

BCL Spa - Krem do ciała / masażu Mleko i Miód z białą czekoladą

Działanie świetne, ale zapach zniechęca do używania - Znacie to ? :) Tak właśnie mam w przypadku tego kremu, wszystko jest z nim w najlepszym porządku oprócz zapachu którego mój nos nie toleruje .


MLEKO+ MIÓD Z BIAŁĄ CZEKOLADĄ

REGENERACJA, UTRZYMANIE WILGOCI
Delikatnie zmiękcza skórę,  przywraca skórze naturalny poziom wilgoci. Uszkodzone komórki są regenerowane i chronione od dzisiejszych zanieczyszczeń środowiska.

OCHRONA,ZMIĘKCZENIE, NAWILŻENIE
Mleko bardzo dobrze łagodzi wszelkie podrażnienia skóry spowodowane działaniem promieni słonecznych. Miód to prawdziwa skarbnica cennych substancji odżywczych, posiada delikatne właściwości złuszczające i rozjaśniające, głęboko nawilża oraz opóźnia proces starzenia się skóry.

CERTYFIKOWANE SKŁADNIKI ORGANICZNE
Certyfikowany, organiczny olejek arganowy z Maroka w połączeniu z mlekiem i miodem oraz białą czekoladą sprawia, że produkty BCL SPA MILK&HONEY WITH WHITE CHOCOLADE są wyjątkowo odżywcze oraz idealnie nawilżające. To niesamowicie luksusowa linia do rąk, stóp i ciała.


Produkt tak jak pozostałe tej firmy wygląda profesjonalnie, ma dobrą oprawę graficzną i funkcjonalne opakowania. Jest jednak małe ALE = jego zapach .

- krem ma bardzo dobre działanie : świetnie nawilża skórę, koi podrażnienia, wygładza, zmiękcza, przesuszone miejsca szybciej się regenerują
- konsystencję ma gęstą, aksamitną, ładnie się wchłania i nie pozostawia tłustej powłoczki , jednak daje lekki poślizg dzięki czemu nadaje się do masażu
- nie zawiera w składzie parafiny i innych "świństw"
- zapach : no po prostu nie mogę go znieść - słodki, mdły, nie przypominający z żadnej strony mleka i miodu ( bo ten zapach lubię), a wręcz czuje w nim jakieś chemiczne nuty, dodatkowo długo utrzymuje się na mojej skórze, co przyprawia mnie o mdłości ( mam dość wrażliwy nos, po musie brzoskwiniowym do ciała Farmony pół nocy wymiotowałam :P )
- jest bardzo wydajny


Przez zapach jestem na NIE ! :) Można go dostać 
TUTAJ

środa, 28 maja 2014

BCL Spa - Żelowy lotion do ciała Mandarynka- Mango

Wczoraj się peelingowaliśmy, więc dziś będziemy się nawilżać i pięknie pachnieć ! :) Zapraszam na żelowy lotion o cudownym zapachu firmy BCL Spa . 


Ten lekki balsam w żelu z technologią „suchego dotyku” przywraca skórze jedwabistą gładkość błyskawicznie się wchłaniając. Wysycha w mniej niż 2 minuty i utrzymuje do 24 godzin nawilżenia. BCL SPA Lotion Gel dostarcza więcej nawilżenia niż tradycyjne balsamy do ciała, bez utraty istoty odżywienia i regeneracji skóry całego ciała.


Przyznaje ,że nie miałam wcześniej balsamu o takiej konsystencji. Dzięki owocowemu zapachowi aż chciało się go używać, a swoim działaniem w pełni rekompensował moje oczekiwania co do nawilżania.

- otrzymałam opakowanie 90 ml, i wtedy sobie pomyślałam że pewnie wystarczy mi na bardzo krótko - Nic bardziej mylnego ! produkt jest bardzo wydajny, wystarczy mała ilość aby pokryć ciało
- zapach : mmmm <3, bardzo naturalny , mocno czuć mango i przepleciono je świeżą nutą mandarynki , dodatkowo długo utrzymuje się na skórze
- żelowy balsam rzeczywiście bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia żadnej powłoczki, a mimo to czuć miękkość i gładkość
- ładnie nawilża, skóra przestaje być szorstka i przesuszona
- produkt nie zawiera w sobie parafiny :)
- buteleczka 90 ml jest bardzo poręczna i świetnie nadaje się na jakieś krótkie wyjazdy :)


Możecie go dostać TUTAJ .

wtorek, 27 maja 2014

BCL Spa - Cukrowy Peeling Trawa cytrynowa & Zielona Herbata

Dziś poznacie u mnie pierwszy produkt nieznanej mi wcześniej marki BCL SPA , która w swoim asortymencie posiada bardzo interesujące produkty o ciekawych liniach zapachowych. Ja miałam okazję wybrać sobie produkty i zdecydowałam się na trzy : peeling o którym dziś mowa, krem do masażu o zapachu białej czekolady i świetnie pachnący mandarynką, żelowy lotion do ciała - o pozostałych mowa będzie w najbliższych dniach :) 


Ten luksusowy peeling cukrowy wykorzystuje organiczny olejek arganowy z Maroka i wraz z innymi olejkami eterycznymi i ekstraktami naturalnymi delikatnie złuszcza i nawilża pozostawiając skórę jedwabiście gładką.


Nie wiem czy już o tym wspominałam ale wręcz ubóstwiam zapach zielonej herbaty i często goszczą u mnie produkty o tej nucie :) Więc już wiecie dlaczego zdecydowałam się na ten peeling.

- już na samym początku przedstawię Wam jego duży plus : nie zawiera parafiny ! , ekstrakty są na początku składu, olejek migdałowy itp ;)
- konsystencja peelingu jest bardzo ciekawa : gęsta, jednak o ciągnącej się formie, z mnóstwem cukrowych drobinek.
- zapach jest ładny, choć chciałabym w nim czuć więcej zielonej herbaty, a przeważa tu trawa cytrynowa - świetnie pobudza i odświeża.
- drobinki cukru są ostre i duże, i świetnie ścierają naskórek.
- dodatek olejku migdałowego sprawia że nie muszę po kąpieli używać balsamu, skóra jest miękka i gładziutka

Nie mam się do czego przyczepić oprócz ceny :) Możecie go dostać TUTAJ .

poniedziałek, 26 maja 2014

Essie - Big Spender

Przyznaje - dopadły mnie już zaliczenia, projekty i zbliża się sesja , dlatego tak rzadko tu ostatnio jestem. Gdyby tylko dało się cofnąć czas, nigdy bym nie wybrała studiów technicznych/inżynierskich. No ale już bliżej do końca niż dalej, więc jakoś dam radę ;) 

Zapraszam Was do obejrzenia tego ślicznego Essiaka :) To drugi kolorek który wybrałam sobie do testowania od Wizaż24Dawniej jak ktoś pisał że uwielbia te lakiery nie rozumiałam tego, a teraz mogę sama powiedzieć, że mam ochotę na więcej ! Big Spender tak jak i poprzednik o którym pisałam, pięknie kryje ( już w 1 warstwie), ale ja nałożyłam dwie żeby kolor był głębszy. Szybko schnie i ma śliczny połysk. Trwałość również ma bardzo dobrą - 5 dni bez żadnych odprysków.





Top z ozdobami to Sensique Art Nails nr 319. ( Nie cierpię w nim tego cienkiego pędzelka !)

środa, 21 maja 2014

O tym jak znalazłam przyczynę swojego bólu głowy i kłopotów z oczami- odżywki do rzęs

Od ponad 3 miesięcy stosowałam odżywki do rzęs Coloris i BodetkoLash, żeby Wam przedstawić różnicę w ich działaniu, jednej używałam na jedno oko, a drugiej na drugie ( Wiem- ryzykowne, bo mogłam się nagle obudzić z gęstymi rzęsami na jednym oku, a na drugim nie), ale czego się nie robi dla bloga :)

Zdjęć z efektami przedstawiać Wam nie będę, bo na tą chwilę już ich za dużych nie widzę ( mija miesiąc od odstawienia), ale troszkę o nich opowiem. 


Coloris

BodetkoLash



Obie odżywki stosowałam sumiennie, wcierając je każdego wieczoru zgodnie z zaleceniami producenta. Dodam że obie działają identycznie - nie widziałam żadnej różnicy w oku prawym czy lewym. Przez pierwsze dwa tygodnie stosowania, wypadło mi trochę rzęs , jednak nie aż tyle żeby było to zauważalne. Widoczne efekty zauważyłam po miesiącu : rzęsy przybrały dużo ładniejszy kolor, stały się wyraźnie dłuższe, gęstsze, a wiele znajomych pytało mnie czy robiłam sobie je u kosmetyczki . Sama byłam tym efektem oczarowana, więc używałam dalej tych odżywek.

No więc gdzie jest w tym wszystkim haczyk ?

A właśnie jest - już na początku stosowania zauważyłam że codziennie, już po przebudzeniu boli mnie głowa, ból był tępy, i denerwujący - ale nie powiązałam tego ze stosowaniem odżywek. Po jakimś czasie z przerażeniem zauważyłam że oprócz ciągle bolącej głowy zaczynam mieć problemy z widzeniem - ciągłe uczucie piasku w oczach, łzawienie, zamglenie i gorsze widzenie ( krótko mówiąc widziałam jak za mgłą, i mniej wyraźnie), i najchętniej bym tylko pocierała oczy bo nie mogłam z nimi wytrzymać.

Wtedy zaczęłam wiązać fakty, czytać o składnikach odżywek i stało się dla mnie jasne że muszę je odstawić, i sprawdzić czy one są sprawcą. Najpierw odstawiłam jedną, jednak objawy nie minęły, dopiero po odstawieniu drugiej , pewnego ranka z ulgą stwierdziłam , że to pierwszy dzień bez bólu głowy. Problemy z oczami na dzień dzisiejszy już prawie ustąpiły, jednak muszę stosować jeszcze krople.

Mimo cudownego efektu, i firanek na oczach na żadne odżywki do rzęs już się raczej nie skuszę. Zdrowie jest dla mnie dużo ważniejsze. 

wtorek, 20 maja 2014

VIP tester marki Schwarzkopf

Muszę się Wam pochwalić :D 

Udało mi się dostać do szczęśliwej 25-tki dziewczyn :)



Przyznawać się ! - Którą z Was poznam 6 czerwca na Gali ? :)

poniedziałek, 19 maja 2014

Fitomed - Woda różana 100%

Z wodą różaną miałam już styczność jakiś czas temu, jednak wtedy nie przypadła mi do gustu- zapchała moją cerę, ale pewnie przez dodatek gliceryny w składzie. Dziś mam dla Was recenzje o naturalnym produkcie, bez zbędnych dodatków którą wybrałam sobie do testów od Fitomed . 


Prawdziwa woda różana powstaje w procesie uzyskiwania olejku różanego podczas destylacji płatków kwiatów. Zawiera niewielkie ilości olejku eterycznego oraz wywar z roślin. Podczas destylacji płatki róży oddają do środowiska wodnego również tłuszcze, związki cukrowe, garbniki, flawonoidy, witaminy (w tym witaminę C) i sole mineralne. Czysta woda różana może być doskonałym tonikiem do cery dojrzalej i suchej. Alergikom jednak należy rozpoczynać od jej rozcieńczenia. Wodę różaną można dodawać do maseczek i kremów (jako fazę wodną). Działa odżywczo, nawilżająco i wygładzająco. Nie należy mylić wody aromatycznej z wodami toaletowymi, które zawierają syntetyczne substancje zapachowe i służą do perfumowania, nie zaś do pielęgnacji. Wody roślinne mają bogaty, zbilansowany skład, są delikatniejsze od olejków i nie powodują uczuleń.


Woda różana Fitomedu jest surowcem kosmetycznym, co oznacza że trzeba ją rozcieńczyć wodą ( ja użyłam zwykłej, przegotowanej ). Skład widoczny jest na powyższym zdjęciu, już na I  rzut oka widać, że jest on bardzo ładny. Produkt ma zapach lekko różany, który nie utrzymuje się na skórze.


Wody różanej używam na 3 sposoby :

- jako tonik : genialnie odświeża skórę, łagodzi podrażnienia, usuwa drobne zanieczyszczenia, cera jest miękka i promienna, nie zapycha i nie podrażnia

- jako dodatek do maseczek z glinki : to też bardzo fajny duet, glinka nabiera ładnego aromatu i po zmyciu skóra jest bardziej miękka

- do włosów : przelewam do buteleczki z atomizerem i psikam sobie po suchych włosach dla odświeżenia - włosy nabierają miękkości i ładnie błyszczą, oraz do serum olejowego.


Jak widzicie, woda różana to produkt który można stosować na wiele sposobów. Znana jest też w kuchni, jako dodatek do deserów - jak kupię odpowiednią do tego celu, to na pewno wypróbuję. 

piątek, 16 maja 2014

Seboradin - Maska do włosów z naftą kosmetyczną , jajkiem i drożdżami piwnymi

Już sama nazwa maski brzmi świetnie :) Jak słynna maseczka którą miesza się z domowych składników. Seboradin wprowadził ją niedawno do sprzedaży i dzięki temu mogłam ją przetestować, a obietnice producenta które rzekomo ma spełniać są na prawdę dobre . Czy to tylko obietnice przekonacie się w recenzji niżej. 


WSKAZANIA
  • włosy matowe,
  • pozbawione witalności i bez połysku,
  • suche i przesuszone
  • osłabione szkodliwym działaniem zanieczyszczeń środowiska i promieniami UV,
  • dla kobiet i mężczyzn.

Efekty
  • utrzymanie naturalnego nawilżenia włosów,
  • zmniejszenie łamliwości włosów,
  • zapobiega rozdwajaniu się końcówek,
  • włosy są gładkie i łatwiej się rozczesują,
  • ochrona włosów przed uszkodzeniami mechanicznymi,
  • włosy są sprężyste zdrowe i pełne blasku,
  • ochrona koloru

Składniki
  • nafta kosmetyczna
  • ekstrakt z jajka
  • drożdże piwne
  • olej arganowy
  • proteiny mleczka jedwabiu
  • aktywny kompleks roślinny

Preparat zawiera składniki z certyfikatem Ecocert.



Jak widzicie w opisie wyżej, producent postarał się , i zapakował w jej składzie wartościowe składniki. Skład macie podany na zdjęciu wyżej, więc możecie sobie go przeanalizować. Ale czy ta maska rzeczywiście jest taka dobra ?

- Tak !
- maska ma gęstą konsystencję, o żółtawym kolorze i delikatnym "fryzjerskim" zapachu , który czuje na swoich włosach jeszcze na drugi dzień
- nakłada się bardzo dobrze na włosy, i momentalnie wchłania, nie zdarzyło mi się jednak aby obciążyła włosy , nawet gdy nałożyłam jej sporo
- bardzo ładnie nawilża włosy i nadaje cudowny blask, nie puszy ich, a wręcz wygładza, świetnie się rozczesują 
- nie przyspiesza przetłuszczania, ale też go nie przedłuża ( jednak nie nakładam na skórę głowy, tylko na długość)
- już po kilku użyciach włosy wyglądają na zdrowsze i lepiej się układają
- i jeszcze jedna kwestia :) wydajność również na plus dzięki gęstej konsystencji

Nie mam się do czego doczepić :)

czwartek, 15 maja 2014

Essie Bangle Jangle

To mój pierwszy Essiak :D Otrzymałam dwa wybrane kolorki od Wizaż24, więc niedługo przedstawię Wam inny ;)  

Jeśli chodzi o sam lakier to bardzo ładnie kryje - w przypadku tego koloru już 1 warstwa daje fajny efekt ;) Ten odcień ma cienki pędzelek, i lakier jest dość rzadki. Nie śmierdzi jakoś szczególnie, i dość szybko schnie. Trwałość średnio 4 dni.





Kolorek w sam raz na tą deszczową aurę ;) 

wtorek, 13 maja 2014

Splat Active - Czarna pasta do zębów

Na początku przepraszam , że jestem tu tak rzadko ostatnio, ale problemy rodzinne mi na to nie pozwalają - niedługo wszystko powinno wrócić do normy :) 

O czarnym mydle czytałam już mnóstwo razy, ale o czarnej paście do zębów jeszcze nie. Dla mnie była to nowość, i dzięki firmie Atos, mogłam przekonać się jak działa. Dziś już jest na wykończeniu więc pora na recenzję ;) 



Chroni przed krwawieniem dziąseł i paradontozą Zdrowie dziąseł i kompleksowa pielęgnacja jamy ustnej. Ogół aktywnych ekstraktów tarczycy bajkalskiej, bergenii i spiruliny zapewnia przeciwzapalne działanie na dziąsła. Witaminy A i E sprzyjają gojeniu i regeneracji tkanek jamy ustnej. Innowacyjny system Sp. White system® bezpiecznie wybiela i poleruje szkliwo do połysku.

Składniki aktywne: extract of Lake Baikal Scutellaria, Bergenia and Spirulina, sodium monofluoride phosphate, calcium glycerophosphate, vitamin A, vitamin E. Produkt nie zawiera: chlorheksydyny, triclosanu, syntetycznych barwników, składników ropopochodnych.




Zanim przejdę do jej plusów i minusów, muszę dodać coś o moich zębach i dziąsłach : niestety zęby mam nadwrażliwe, a dziąsła po mocnych środkach krwawią, więc produkt ten miał wysoko ustawioną poprzeczkę. 


Więc zaczynamy :) :


- opakowanie ma jak typowa pasta do zębów, więc rozpisywać się nie będę
- kolor/ konsystencja : jak widać na powyższym zdjęciu pasta jest czarna i gęsta tak jak każda inna
- zapach : obawiałam się że będzie śmierdzieć, przez dodatek spiruliny ( jak sobie przypominam jak ona śmierdzi to aż mi się nie dobrze do tej pory robi), jednak nic takiego nie miało miejsca - zapach ma miętowy, nie bardzo mocny, nic podejrzanego w nim nie czuje
- pieni się normalnie, jak każda pasta, i daje brązową pianę ( nie brudzi umywalki)
- jest wydajna, wystarczy mała kropla aby dobrze oczyścić żeby
- działanie : bardzo dobrze myje zęby, stosowana regularnie lekko rozjaśnia przebarwienia od kawy i mocnej herbaty, nie podrażnia mi dziąseł a to już duży sukces, bo do tej pory tylko Lacalut Activ był dla mnie odpowiedni, bardzo dobrze odświeża jamę ustną, czuć świeżość i czystość
- i na koniec jeszcze cena - około 20 zł , można ją kupić TUTAJ, jednak na tą chwilę nie jest dostępna


piątek, 9 maja 2014

Planeta Organica - Złota ajurwedyjska maska do włosów

To jeden z produktów który po wielu opiniach na blogach wiedziałam że muszę mieć. Udało się - dostałam ją od Gosi , więc dziś mogę Wam napisać kilka słów na jej temat :) 


Złota ajurwedyjska maska dla włosów stworzona na bazie indyjskich ziół, stosowanych w dawnej nauce ajurweda do przywracania piękna i zdrowia włosów.
Składniki aktywne:
- organiczny olej z drzewa nim – bogaty w witaminę E i niezbędne dla włosów aminokwasy, ma działanie intensywnie nawilżające, odżywcze i regenerujące,
- organiczny olej z drzewa sandałowego - wzmacnia i stymuluje wzrost włosów,
- wąkrotka azjatycka - zawiera kwas asjatowy, będący silnym antyoksydantem, udoskonala mikrocyrkulację krwi, wzmacnia cebulki włosowe,
- jagody acai - zawierają wszystkie znane witaminy i minerały. Takiej ilości pożytecznych substancji jak w acai nie ma w żadnym innym naturalnym produkcie. Jagody acai nasycają skórę głowy witaminami, odnawiają strukturę osłabionych i kruchych włosów.

Skład: Aqua with infusions of: Organic Melia Azadirachta Seed Oil, Hydrocotyle Asiatica Extract, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Organic Santalum Album (Sandalwood) Oil, Cedrus Atlantica Bark Oil, Juniperus Communis Fruit Extract, Bambusa Vulgaris Leaf/Stem Extract; Cetearyl Alcohol, Amodimethicone, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether, Mica, Titanium Dioxide, Silica, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.



Przyznaje - ta maska wygląda ślicznie w środku, ma świetny skład, no ale działanie już pozostawia wiele do życzenia.

- jest gęsta, z wyraźnymi błyszczącymi drobinkami , które nie pozostają na włosach
- zapach ma mocny,lekko orientalny , mnie przypomina tanią wodę po goleniu dla panów z nutą przypraw - no dziwny zapach, mnie się nie podoba :)
- działanie : nakładałam przed myciem : i tu porażka - owszem włosy się świetnie rozczesują, ale maska je tak bardzo obciąża że po 2-3 godzinach nadają się do ponownego mycia , po myciu sprawdza się identycznie - puszy włosy, strasznie obciąża, owszem błyszczą się ładnie, ale co mi po połysku jak skóra głowy tłusta.
- nie przypadła mi do gustu, nie umiem się w niej doszukać plusów
- cena okolo 25 zł , jeśli ktoś jest zainteresowany :)

środa, 7 maja 2014

Cukierkowe Mani z Candy Shop od Wibo

Uwaga !! Kuszę !
Śliczny ten piasek, i bardzo łatwy w aplikacji - 2 warstwy do pełnego krycia, schnie szybko. Trwałość jak na razie ok, na zdjęciach po 2 dniach noszenia . Aż mam chęć dokupić jeden brakujący odcień z tej serii - i chyba to dziś zrobię :) 





wtorek, 6 maja 2014

O dziwnym działaniu czarnego mydła z algami !

Dlaczego dziwnym ? - otóż przez przypadek odkryłam do czego to mydło jest tak naprawdę zdolne ! Otrzymałam je jakiś czas temu od Skarby Afryki.  Już sam kolor wprawił mnie w przerażenie , no ale w końcu podobno jest z niebieskimi algami to może od tego. Zapraszam niżej , do informacji, dlaczego to mydło mnie przeraziło.




Zacznę od tego, że nigdzie nie mogę doszukać się składu tego produktu, więc tak na prawdę nie wiadomo z czego ono jest zrobione.  A teraz zapraszam do opowieści o mydle :)

Pewnego ciepłego, kwietniowego wieczoru Karolina postanowiła porządnie oczyścić swą twarz, więc sięgnęła po czarne/niebieskie mydło z algami i muszlami. Pierwsze wrażenie było złe - paskudny kolor, konsystencja smaru i dziwny zapach przypominający olej ze smażenia frytek nie powstrzymały mnie przed nałożeniem go na twarz. Pieniło się w miarę ok, jednak konsystencja nie do końca współpracowała ze skórą. Ale udało się ! - twarz została umyta, nie pozostał na niej smerfny kolor i resztki mydła, więc jest ok. Mydło dobrze oczyściło twarz, tak mocno że musiałam szybko biec po krem nawilżający, żeby pozbyć się uczucia ściągnięcia.

Drugiego razu już nie było ! A wiecie czemu ?

Otóż tego wieczoru opisanego wyżej, jakaś część mydła pozostała mi na umywalce w domu, która pamięta czasy mojej prababci, i doczyścić ją graniczy z cudem - a co więcej, ten cud jeszcze do tej pory się nie zdarzył.  Następnego ranka mama przychodzi d0 mnie z pytaniem - Karolina ! co to było to niebieskie na umywalce ( przyznaje, zapomniałam jej wtedy umyć), odpowiadam więc że czarne mydło . Ciągnie mnie za rękę i wskazuje na umywalkę, a tam :

W miejscu w którym leżała resztka mydła, została wybielona umywalka aż o kilka tonów , wręcz mogę pokusić się o stwierdzenie , że nie pamiętam kiedy miała tak ładny kremowy odcień.

Przeraziłam się do czego zdolne jest to mydło, i że poprzedniego wieczoru nakładałam go na twarz. Zrobiłam więc jeszcze jedną próbę aby potwierdzić czyszcząco-wybielające właściwości tego produktu , i nałożyłam go na całą umywalkę na noc.

I znów przeżyłam szok - umywalka była kilka tonów jaśniejsza, a mama chodzi zachwycona że komuś udało się ją tak doczyścić , że wygląda jak nowa.



Na koniec pojawia się jedno pytanie : Co jest w tym mydle ? !!!  Aż boje się pomyśleć..

poniedziałek, 5 maja 2014

Lakierowe Nowości - Rossman :)

Inne promocje w Rossmanie nie kusiły mnie jakoś szczególnie, dopóki nie przyszła pora na lakiery :D Oto moje skromne nabytki, w tym nowa seria lakierów Wibo , które normalnie kosztują 5,99 zł i podlegają obniżce , a Pani kasjerka mówiła że są bardzo fajne :) Ta seria ma około 15 kolorów , w tym kilka z ładnym shimerem  ( chyba kupię jeszcze z 2 odcienie). 





niedziela, 4 maja 2014

Bielenda - Matujący krem ultranawilżający & Żel do włosów w sprayu "Błyskacz "

Dziś podwójna recenzja , produktów które otrzymałam od portalu Uroda i Zdrowie w ramach Wielkiej Akcji Testowania Kosmetyków. Jeden z nich to bubel, a drugi perełka kosmetyczna :) - który zasłużył sobie na takie miano przekonacie się niżej.

Żel do włosów "Błyskacz"




Producent : Żel Błyskacz to sposób na olśniewającą, trwałą i lekką fryzurę. Efektownie ułożysz włosy, bez ich obciążania i sklejania. Dzięki nabłyszczającym drobinkom perły uzyskasz super połysk. Włosy pozostaną na długo elastyczne. Preparat jest łatwy w użyciu dzięki swej formie, wystarczy lekko spryskać nim włosy. Doskonały również do odświeżenia fryzury.



Moja opinia : To jeden wielki bubel !  - I nie robi seksownych włosów :(

- mimo ciekawego wyglądu i mnóstwa błyszczących drobinek wcale nie nadaje połysku, wręcz sprawia że włosy są bardziej matowe
- pachnie bardzo ładnie, i to jest jedyny plus tego produktu
- strasznie skleja włosy, i po 2-3 godzinach są tak tłuste jakby były naolejowane
- przyklapnięte, bez objętości, nie utrwalone - ten żel sprawia "cuda"




Matujący krem ultranawilżający 



Spektakularne efekty nawilżające i matujące zapewniają  innowacyjne składniki o udowodnionej skuteczności, dobrane indywidualnie do potrzeb skóry mieszanej i wrażliwej.
Krem jest bezpieczny dla skóry wrażliwej.
0% parabenów   0% sztucznych barwników  0% oleju parafinowego 0% PEG
EFEKT 7D – spektakularne rezultaty działania kremu aż na 7 płaszczyznach:
1. Wyjątkowa poprawa nawilżenia 96%
2. Widoczna redukcja przetłuszczania i  błyszczenia skóry 86%
3. Wyraźnie zmniejszona widoczność porów 79%
4. Zdrowa, świeża i gładka cera 96%
5. Złagodzenie podrażnień i zmian trądzikowych  82%
6. Przebarwienia widocznie rozjaśnione  78%
7. Mniejsza wrażliwość skóry na czynniki zewnętrzne 93%
* Test In Vivo przeprowadzony pod nadzorem dermatologów na grupie 25 kobiet przez okres 4 tygodni.





Z tego produktu jestem bardzo zadowolona :) - dawno nie miałam tak fajnego drogeryjnego kremu . Ale do rzeczy :

- najpierw kwestie czysto estetyczne , produkt zapakowany jest w dość ładny kartonik i szklane , ciężkie opakowanie -  typu " trzeba włożyć tam paluchy" - a szkoda, bo pojemniczek z pompką sprawdził by się bardziej.
- krem ślicznie pachnie :) zapach na tyle mi się podoba , że najchętniej smarowałabym się nim z 4 razy dziennie - czuje w nim brzoskwinie i jakiś inny słodki dodatek , nie jest jednak mdły
- produkt ma lekką, białą i aksamitną konsystencję , i bardzo szybko się wchłania
- nie pozostawia tłustej powłoczki, i świetnie sprawdza się pod makijaż
- bardzo ładnie nawilża skórę, nie zapycha jej i nie podrażnia, jednak działania matującego nie zauważyłam wcale ( co nie oznacza  też że skóra się świeci, bo tak nie jest)
- przy regularnym stosowaniu skóra jest promienna i zadbana, a suche skórki poszły w zapomnienie
- dodatkowo jest bardzo wydajny, używam około 1,5 miesiąca a nadal mam większe pół słoiczka


Polecam :)

-----------------------------------------------------------------------------------------

PROMOCJA KOSMETYKÓW ENDOCARE :) 



Z okazji otwarcia sklepu kup.endocareline.pl teraz wszystkie produkty ENDOCARE sa z 20% zniżka .

Wystarczy wyszukać ENDOCARE na FaceBooku, wpisać pod postem TAK CHCE, firma wygeneruje kod, który wyśle  i który wystarczy wpisać przy zamówieniu aby skorzystać z rabatu .


( Ja Wam polecam serdecznie te produkty z wyciągiem ze śluzu ślimaka , o kremie pod oczy pisałam TUTAJ :) 

piątek, 2 maja 2014

Bania Agafii - Olejek stymulujący wzrost włosów

Gdy te olejki weszły do oferty nie mogłam się im oprzeć :) Świetne składy, oraz rzadko spotykana kolba z ziarenkami w środku, skutecznie skusiły mnie do zakupu. Dziś recenzja stymulującego wzrost, którego używam już ponad 3 miesiące, a niedługo poczytacie o drugiej wzmacniającej wersji. 



Skład INCI: Organic Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil (organiczny olej zarodków pszenicy), Arctium Lappa Seed Oil (olej łopianowy),Mentha Arvensis Leaf (mięta), Pimpinella Anisum (Aanise) Sesd (anyż), Linum Usitatissinum (Linseed) Seed (len) Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Organic Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (organiczny olej rokitnikowy), Organic Borago Officinalis Seed Oil (organiczny olej ogórecznika), Tocopherol, Organic Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Oil (organiczny olej ogórecznika), Salvia Officinalis (Sage) Oil (olej szałwi leśnej), Juniperus Communis Fruit Oil (olej jałowcowy), Piper Nigrum (Pepper) Fruit Oil (olej czarnego pieprzu), Silybum Marianum Extract, Foeniculum Vulgare (Fennel) Oil (olej kopru włoskiego), Abies Sibirica Oil (olej pichtowy)


Moja opinia :

- to mój ulubiony olejek z serii " nakładanych na skórę głowy"
- opisywać opakowania nie ma sensu, bo na zdjęciach powyżej dokładnie je widzicie , aplikator dobrze dozuje olejek, i ziarenka rzadko wypływają z olejkiem ( jak go skończę to spróbuję przelać inny olejek do tej buteleczki, może ziarenka jakoś go wzbogacą :D ).
- obietnic producenta również kopiować nie będę, bo nie widzę sensu - wystarczy popatrzeć na ten świetny skład
- olejek bardzo przyjemnie pachnie - słodko, z delikatną nutką cytrusową , a masaż skalpu z jego użyciem fajnie relaksuje
- produkt ma bardziej gęstą niż niektóre olejki konsystencję, i dobrze dozuje się na włosy i skalp, nie jest tak tłusty jak np. olej awokado
- nakładam go prawie przed każdym myciem na skalp i lekko przyjeżdżam nim po włosach , trzymam zwykle 2-3 godziny
- olejek genialnie przedłuża świeżość włosów !!! Dawniej myłam codziennie, a teraz śmiało mogę myć co drugi, a nawet trzeci dzień
- zauważyłam sporo babyhair :D
- po 3 miesiącach stosowania widzę że włosy są znacznie bardziej błyszczące, mocniejsze i bardziej elastyczne, i szybciej rosną ( ale nie jest to jakiś spektakularny wynik)
- zmywa się bardzo dobrze delikatnym szamponem , ja używam do tego celu rosyjskich szamponów bez SLS
- bardzo wydajny, przy tak częstym stosowaniu mam nadal pół buteleczki