poniedziałek, 30 września 2013

OMIA - balsam do ciała z olejkiem arganowym

Mam 500 obserwatorów :D dziękujee ;***
Nigdy nie sądziłam , że będę mieć tyle czytelników :)
Dziś kilka słów, o balsamie Omia który otrzymałam od sklepu BeeEco, do testowania.


Linia z olejkiem arganowym

Balsam do ciała z olejem arganowym pochodzącym z certyfikowanych upraw biologicznych bogatym jest w kwas linolowy. Odżywia i uelastycznia suchą i wiotką skórę. Polecany do skóry skłonnej do podrażnień. Olej arganowy użyty do produkcji kosmetyku jest tłoczony na zimno i ekstrahowany mechanicznie, bez użycia rozpuszczalników chemicznych, zgodnie z certyfikatem Eco-Cert dla kosmetyków organicznych i naturalnych. Arganowy balsam nawilża i chroni skórę. Polecany szczególnie dla skóry suchej. Efekt- natychmiastowe nawilżenie. Jest certyfikowanym kosmetykiem eco-bio z dodatkiem olejku z orzecha arganowego, bogatego w wit. A i E oraz kwas linolowy. Przeznaczony do pielęgnacji skóry suchy, mało elastycznej, skłonnej do podrażnień.


Produkt nie zawiera:


* slikonów

* olei mineralnych

* SLES i LES

* sztucznych barwników

* propylenów i parabenów


Moja opinia :

Od pewnego czasu większość kosmetyków mnie uczula, do tej pory nie odkryłam niestety na jaki składnik mam alergię. Jeśli chodzi o ten balsam, na szczęście reakcji takiej nie zauważyłam. Balsam ma przyjemną, nie za gęstą konsystencję która się bardzo szybko wchłania. Nie zostawia tłustej powłoczki, a tym bardziej się nie klei do skóry. Zapach ma delikatny, kremowy, bardzo podobny do mleczka Isany z arganem. Ładnie nawilża skórę, nie mam potrzeby smarowania się nim codziennie. Do mojej suchej skóry pasuje idealnie. Nie podrażnia , nie przesusza, nie powoduje swędzenia .

Balsam można zakupić tutaj .

piątek, 27 września 2013

Fioletowe Mani



Oba fiolety to te pokazywane TUTAJ.
Nigdy nie sądziłam że tak polubię lakiery z chińczyka.
Jasny fiolet kryje przy jednej warstwie.

Tanie i dobre utrwalenie - Lakiery do włosów Isana



Pewnie nie raz już o tym wspominałam, ale jestem fanką tanich kosmetyków które często okazują się lepsze niż wszędzie promowane drogie marki. Tak samo jest w przypadku lakierów do włosów Isany.
Nie zawiodły mnie jeszcze, a za cenę około 4 zł w promocji warto wypróbować .


Mówiąc szczerze nie widzę w nich żadnej różnicy jeśli chodzi o moc utrwalenia. Ja lakierów używam do grzywki, i każdy z przetestowanej Isany świetnie się sprawdza. Utrwalają śmiało na cały dzień, nie tworzą twardej skorupy, nie zostawiają widocznego osadu. Nie przyspieszają przetłuszczania włosów, nie wysuszają, nie elektryzują włosów. Jedyne czym się różnią to zapachem, biała wersja jest całkowicie bezzapachowa, pozostałe natomiast jakiś zapach mają.  Dla mnie są to zapachy znośne, jedynie wersja fioletowa strasznie śmierdzi, nie mogłam znieść jej na włosach.

Odkąd poznałam Isanę nie przepłacam za droższe lakiery .

czwartek, 26 września 2013

Gliss Kur - Ultimate Oil Eliksir

Odżywki Gliss Kura w sprayu, są moimi ulubionymi tego typu produktami.
Mimo mojej mani dbania o włosy, nie unikam silikonów i SLS, bo służą moim włosom.
Miałam już kilka wersji, a dziś napiszę kilka słów o jednej z moich ulubionych.

Producent : 
Ekspresowa odżywka regeneracyjna z odżywczym eliksirem oraz kompleksem z płynną keratyną natychmiast ułatwia rozczesywanie włosów oraz zapewnia intensywną pielęgnację. Wzmacnia strukturę włosa i redukuje liczbę łamiących się włosów.

Skład: Aqua, Cyclomethicone, Phenyl Trimethicone, Argania Spinosa Kernel Oil, Hydrolyzed Keratin, Panthenol, Dimethiconol, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Lactic Acid, Polyquaternium-16, Parfum, Cetrimonium Chloride, Sodium Benzoate, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene, Phenoxy Ethanol, Potassium Sorbate, CI 15985, CI 47005.

Moja opinia :


+ bardzo dobrze wygładza i zmiękcza włosy
+ łatwo się rozczesują i ślicznie błyszczą
+ ma miły słodki zapach, który utrzymuje się dość długo na moich włosach
+ przy regularnym stosowaniu dobrze zabezpiecza włosy przed zniszczeniami
+ poprawia kondycje włosów

- może lekko obciążać , gdy za dużo napsikamy

Z mojej strony polecam również fioletową wersję z kolagenem która wcale nie obciąża, oraz różową . Po skończeniu tej będę polować na tą z 7 olejkami. Nie polecam zaś czarnej wersji, która robiła z moich włosów tłuste siano.

środa, 25 września 2013

Baikal Herbals - Krem na noc DETOX

Krem ten wybrałam do testów w ramach współpracy z Lawendowa Szafa.
Byłam bardzo ciekawa, czy pobije mojego nocnego ulubieńca.

Producent :
Delikatny krem do twarzy o wysokiej zawartości biologicznie aktywnych ekstraktów z ziół bajkalskich. Usuwa toksyny, głęboko nawilża, przywraca uczucie świeżości. Dzięki roślinnym składnikom aktywnym zapewnia naturalną równowagę skóry, zapobiega tłustemu połyskowi, usuwa podrażnienia i zaczerwienienie, zapewnia uczucie komfortu i nadaje skórze zdrowy i zadbany wygląd. Dzięki naturalnym komponentom krem skutecznie przywraca skórze jej funkcje ochronne, eliminuje ślady zmęczenia i stresu.

Skład INCI:


Aqua with infusions of: Swertia Baicalensis Extract, Bidens Tripartita Leaf Extract, Organic Malva Sylvestris Extract, Organic Camellia Sinensis Extract, Organic Calendula Officinalis Extract; Dicaprylyl Ether, Tri C14-15 Alkyl Citrate, Glycerin, Glyceryl Stearate, Kaolin, Cetearyl Alcohol, Poliglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Carbomer, Allantoin, Panthenol, Bisabolol, Zn PCA, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid

Moja opinia :

Po zachwytach nad kremem DLA niszcz pryszcz, wysoko postawiłam poprzeczkę temu produktowi. Mogę jednak bez wachania rzec , że sprostał moim oczekiwaniom. Wyglądu buteleczki opisywać nie będę , bo każdy widzi na zdjęciu jak wygląda. Cena około 20 zł, w zależności od miejsca w którym go zamówimy. Krem ma lekką, ale nie rzadką konsystencję, o miłym zapachu koniczyny z ziołami . Wchłania się bardzo szybko, nie zostawiając tłustej powłoczki. A jak działanie ? - Po jakimś tygodniu stosowania przeżyłam wysyp , jednak dzielnie stosowałam go dalej. Cera z dnia na dzień zaczęła się uspokajać, a nowe niespodzianki już się nie pojawiały. Dziś po ponad miesiącu stosowania cieszę się gładką, promienną cerą, ze zmniejszonymi porami ! ( czego krem DLA nie robił) i bardzo dobrze nawilżoną. Niespodzianki nie pojawiają się już tak często jak kiedyś :)

Z ręką na sercu polecam :)

wtorek, 24 września 2013

Timotei Głęboki brąz - odżywka d/s

Najpierw ważne pytanie do Was - czy też macie wrażenie że zdjęcia które dodajecie do posta, są gorszej jakości niż normalnie. ??  To już drugie zdjęcie które normalnie wygląda dobrze, a później blogger je psuje ;/



Przyznaję bez bicia, że nie lubię odżywek d/s.
Maski owszem , raz w tygodniu robię, ale codziennie spłukiwanie odżywek to dla mnie dramat.
Dlatego wielbię wszelkiego rodzaju odżywki których spłukiwać nie trzeba. Na którymś z blogów wyczytałam o używaniu tego produktu jako odżywki b/s.

Jako d/s


Kompletny niewypał. Włosy po wyschnięciu są suche, matowe, szorstkie w dotyku, szybciej się przetłuszczają.

Jako b/s
Tutaj sprawdziła się świetnie. Rozcieram maleńkie ziarenko na mokrych włosach i nie spłukuje. Świetnie nawilża włosy , są mięciutkie , gładkie i mają piękny połysk. Nie przetłuszczają się szybciej, ani nie tracą objętości.

poniedziałek, 23 września 2013

Dove- nawilżające mleczko do ciała

Nie wiem właściwie co mnie podkusiło żeby kupić ten produkt .
Prawdopodobnie zapach, który w klasycznym deo Dove uwielbiam.


A jak działanie ?


Mleczko w swoim składzie zawiera oczywiście parafinę, ale nie na samym początku, ja w kosmetykach do ciała nie unikam aż tak bardzo tego produktu. Pachnie podobnie jak klasyczna seria Dove, ja ten zapach bardzo lubię - mogłabym mieć takie perfumy. Jest średnio gęste i czasem ciężko je wydobyć z tej twardej butelki. Szybko się wchłania, zostawiając delikatną powłoczkę - nie jest jednak klejąca i tłusta. Nawilża na poziomie dobrym, do suchej skóry się nie nada.

Mleczko prawdopodobnie mnie uczula, mimo że nie mam wrażliwej skóry.
Po kilku posmarowaniach borykam się ze swędzącą i suchą skórą. Na razie produkt odstawiłam i prędko do niego nie wrócę.

piątek, 20 września 2013

Szafirowe mani

Postanowiłam że muszę się nauczyć robić dobre zdjęcia moich paznokci.
Maluje je często, dlatego mogłabym wrzucać na bloga również zdjęcia :)
A jest dużo tanich lakierów w mojej kolekcji, na które warto zwrócić uwagę.
Mam nadzieje że wybaczycie jakość moich pierwszych lakierowych zdjęć - obiecuje dalej nad tym pracować :)




czwartek, 19 września 2013

Mirrolla - Olejek łopianowy z czerwoną papryką

Dziś recenzja rosyjskiego cudaka, który w przeciwieństwie do olejków GP, ma bardzo ładny, krótki skład :  Arctium lappa Root Oil Extract, Capsicum Annuum Oil Extract.


Opis producenta :
Łopian jest ważnym składnikiem w przypadku pielęgnacji włosów każdego rodzaju. Odżywia, wzbogaca i wzmacnia cebulki włosów, a jednocześnie stymuluje ich wzrost. Dodatek czerwonej papryki zwiększa krążenie krwi wokół mieszków włosowych, dzięki czemu wzmacnia cebulki włosów, stymuluje wzrost włosów. Dostarcza włosom niezbędnych witamin, zatrzymuje wypadanie włosów.

Właściwości:
* Poprawia ukrwienie skóry głowy - wzmacnia cebulki włosowe

* Odżywia włosy w niezbędne witaminy

* Zapobiega wypadaniu włosów.

Moja opinia :
Pierwsze o czym wspomnę i co mnie pozytywnie zaskoczyło to zapach - świetny , świeży zapach łąki i różowej koniczynki. Jak go wącham przypominają mi się poranne spacery po mokrej, letniej łące. Olejek ma pomarańczowy kolor, podobny do papryczki :) Po wmasowaniu podgrzanego olejku w skalp czuć przyjemnie mrowienie , czyli papryczka działa . A jeśli chodzi o efekty , po zużyciu całej buteleczki zauważyłam że włosy są mocniejsze, bardziej gładkie a skóra głowy fajnie nawilżona i ukojna. Szybszego wzrostu nie zauważyłam, jednak wypada trochę mniej włosów.

środa, 18 września 2013

Ingrid Mineral Silk - kolejny fajny podkład za grosze

Jak pewnie zauważyliście, jestem miłośniczką tanich i łatwo dostępnych kosmetyków:)
Takim właśnie kolejnym produktem, który warto przetestować jest podkład Ingrid.
Swój kupiłam w promocji w Naturze za całe 4,99 zł :)

 
Na twarzy :
Co w nim lubię :

+ dobre krycie w kierunku mocnego
+ świetnie wygładza skóre
+ nie podkreśla suchych skórek
+ nie zapycha, nie przesusza skóry
+ nie ciemnieje w ciągu dnia
+ równomiernie się ściera, standardowo wytrzymuje koło 8 godz
+ daje naturalny wygląd, bez efektu maski

- na minus zasługuje fakt, że dość szybko zaczyna się świecić, i trzeba od czasu do czasu przypudrować

wtorek, 17 września 2013

Joanna Naturia - odżywki b/s

Odżywek z tej serii używam odkąd przeczytałam pochlebne opinie na blogach.
Dziś już wiem, że bez nich nie wyobrażam sobie życia :) Niżej  kilka słów o miodowej, oraz wrzosowej, a do tej pory przerobiłam już wszystkie wersje .



Co o nich myślę ?

Obie wersje przyjemnie pachną, choć wrzosowo- miętowa lekko chemicznie, kojarzy mi się z jakimś środkiem do czyszczenia kuchni/łazienki. Konsystencja lekka, rzadka, przeciekająca przez palce. Jednak dzięki temu są bardzo wydajne. A jak z działaniem - doskonale zmiękczają i wygładzają włosy. Po wyschnięciu mają ładny połysk. Jeśli chodzi o nawilżenie wersja miodowa jest mocniejsza - i moje włosy zaczęła obciążać, znacznie szybciej się po niej przetłuszczają. Myślę że będzie odpowiednia dla bardziej suchych włosów. Przetestowałam wszystkie wersje tych odżywek i po żadnej nie zauważyłam wysuszania, podrażnienia czy łupieżu. Działają bardzo podobnie, a kupując je kieruję się zapachem - moją ukochaną zostaje ta z zieloną herbatą :)

Polecam :)

niedziela, 15 września 2013

Sylveco - Lekki krem brzozowy

O moim nagietkowym ulubieńcu już czytaliście TUTAJ.
Dziś recenzja jego brzozowego brzozowego brata, który wybrałam sobie do testów od firmy Lawendowa Szafa.

,
Producent :
Hypoalergiczny lekki krem brzozowy jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery wymagającej regeneracji. Zawiera ekstrakt z kory brzozy, który dzięki właściwości pobudzania syntezy kolagenu i elastyny, zwiększa sprężystość skóry i skutecznie opóźnia procesy starzenia. W kremie zastosowano połączenie ekstraktu z aloesu oraz ksylitol o działaniu wybitnie nawilżającym i zmiękczającym. Naturalne oleje roślinne i masło karite odbudowują warstwę wodno-lipidową i w połączeniu z alantoiną zapewniają skórze szybkie ukojenie. Dodatek witaminy E zabezpiecza ją przed negatywnym wpływem środowiska. Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, zawierający saponiny, ułatwia wnikanie składników aktywnych głębiej do skóry. Krem może być stosowany pod makijaż oraz na okolice przemęczonych oczu.

Moja opinia :

Z tej wersji  również jestem bardzo zadowolona. Pojemniczek z higieniczną pompką airless, o ładnym prostym wyglądzie. Krem ma puszystą , szybko wchłaniającą się konsystencję, o neutralnym zapachu ( tak jak wersja nagietkowa). Świetnie nawilża - jest lepszy w tej kwestii niż nagietkowy. Przy regularnym stosowaniu cieszymy się promienną , gładką cerą , bez zapchanych porów i niespodzianek. Nadaje się świetnie pod makijaż, gdyż nie zostawia tłustej warstwy. I co jeszcze jest w nim rewelacyjnego oprócz składu ? - łagodzi podrażnienia i koi skórę.

Podsumowując : obie używane przeze mnie wersję bardzo przypadły mi do gustu. Według mnie nie różnią szczególnie jeśli chodzi o działanie - wersja brzozowa lepiej nawilża, choć nagietkowa również dobrze się spisuje.

A po skończeniu brzozowej wersji, planuję sprawdzić rokitnikową :)

sobota, 14 września 2013

Tanie a dobre - Bell super cover long lasting



Dziś kilka słów o jednym z moich ulubionych podkładów.
Kupiłam go kilka miesięcy temu w Biedronce za 5,99 zł , i bardzo żałuje że nie wzięłam opakowania na zapas, bo go już teraz nie widuję.



                                                        
+ ma fajną, nie za gęstą konsystencję
+ kryje na poziomie średnim/ dobrym
+ nie robi maski
+ na mojej twarzy trzyma się śmiało do 10 godzin
+ nie powoduje świecenia skóry
+ nie ciemnieje, ani się nie ściera w trakcie noszenia
+ daje naturalny, wypoczęty wygląd cerze
+ nie zapycha

Co tu dużo mówić - szkoda że kupiłam tylko 1 sztukę bo już mi się kończy.  Bardzo mi się podoba naturalny efekt jaki nadaje skórze, oraz jego trwałość. Do większych niespodzianek potrzebny będzie korektor :)


piątek, 13 września 2013

Lakierowe zdobycze


Dziś króciutki post z moimi lakierowymi zdobyczami, prosto z chińczyka.
Czemu Wam je pokazuje ? - bo mimo niskiej ceny 3 zł, jestem nimi wprost zachwycona.
Bardzo ładnie kryją , mają dobrze przycięte pędzelki, szybko schną i są trwałe.

Jak spotkacie- wypróbujcie :)

wtorek, 10 września 2013

Planeta Organica - Szampon prowansalski

Wycieczka do Prowansji jest na samym szczycie moich marzeń. Cudownie kwitnące lawendowe pola, ciepłe słoneczko, stare kamienice - aż się rozmarzyłam :) Kilka słów o szamponie który wybrałam sobie do przetestowania od Lawendowa Szafa.

Delikatny klimat Prowansji i jej urodzajna ziemia darują nam bogaty wybór ziół od dawna stosowanych w pielęgnacji włosów. Niezwykły skład tego szamponu to olej z pestek winogron i ekstrakty z 6 prowansalskich ziół. Tworząc ten szampon oparliśmy się na starej prowansalskiej recepturze.

Skład INCI: Aqua with infusions of Organic Vitis Vinifera Seed Oil, Lavandula Angustifolia Flower Oil (lawenda), Organic Mentha Piperita Leaf Extract , Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract (rozmaryn), Origanum Vulgare Leaf Extract (oregano), Malva Sylvestris Leaf Extract (malwa), Origanum Majorana Leaf Extract (majeranek); Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Decyl Glucoside, Glycol Distearate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Sodium Chloride, Parfum, Citric Acid.

Moja opinia :

Jakiś czas temu wspominałam o tureckiej wersji która bardzo mnie zawiodła, pozostawiała matowe i suche włosy. Natomiast wersja prowansalska szybko zyskała miano mojego ulubionego szamponu, w kategorii  do codziennego użytku.  Szampon bardzo przyjemnie pachnie, lekko orientalnie ale świeżo, czuć delikatnie nuty ziół prowansalskich i mięte. Bardzo dobrze się pieni, a dzięki pompce dozującej , możemy dozować odpowiednią ilość produktu. A jak z działaniem ? - Świetnie myje i oczyszcza skórę głowy i włosy. Dzięki zawartości olejku z pestek winogron również je nawilża . Po wyschnięciu ciesze się cudownie błyszczącymi, nawilżonymi i gładkimi włosami. Zyskują fajną objętość, nie są napuszone i suche. Nie ma wpływu na przetłuszczanie włosów, nie przyspiesza ale też nie przedłuża. Nie wywołał u mnie łupieżu ani innych negatywnych efektów.

Na tą chwilę to mój ulubiony codzienny szampon, pobił mojego dotychczasowego ulubieńca Love2Mix z efektem laminowania.

poniedziałek, 9 września 2013

O glinkach słów kilka.

Dziś post o moim niezbędniku w kwestii pielęgnacji twarzy.
Nie wiem jak przedtem mogłam nie używać maseczek, olejków i innych mikstur. Odkąd przerzuciłam się na naturalne produkty, nie mam większych problemów  z cerą.


Oprócz tych widocznych na zdjęciu używam jeszcze glinkę czarną oraz glinkę białą.

Francuska Glinka Żółta- glinka która najmniej przypadła mi do gustu. Barwi skórę na brzydki żółtawy odcień, bardzo słabiutko oczyszcza i dodatkowo powoduje u mnie wysyp.

Glinka Zielona - zalecana do cery tłustej i trądzikowej, podobno najsilniejsza. Bardzo dobrze oczyszcza cerę, pory są zmniejszone, cera wygładzona i miękka. Przy częstym stosowaniu bardzo przesuszyła mi cerę, mimo nakładania po niej serum hialuronowego.

Wałdajska Glinka Błękitna- jeden z moich ulubieńców. Wspaniale oczyszcza, wygładza, poprawia koloryt, wszelkie zaskórniki i niespodzianki szybciej znikają , a nowe już się nie pojawiają. Widocznie zmniejsza pory. Nie przesusza mi cery, ani nie podrażnia.

Glinka Czarna - mój drugi ulubieniec. Niezbędnik w sytuacji gdy cera wygląda na zmęczoną, zapchaną i brzydką :) Dogłębnie oczyszcza , zmniejsza niespodzianki, przy regularnym stosowaniu poprawia koloryt, uelastycznia .Idealnie ściąga pory i wygładza . Cera nabiera blasku i promienieje zdrowiem :)

Glinka Biała-  mam o niej identyczne zdanie jak o żółtej. Jedyną różnicą jest , że nie barwi skóry, i nie wysypuje mnie po niej. Dla mnie za słaba, nie czuje tego cudownego oczyszczenia i oddychającej cery. 

Do glinek dodaje najczęściej kilka kropli olejku, ekstrakt z szałwi bądź nagietka , d-pantenol, i inne półprodukty które się do tego nadają.

Używacie glinek ? :)

niedziela, 8 września 2013

Farmona Sensitive Eco Style - Nowe balsamy


Balsamy , masła, musy , mleczka i inne mazidła do ciała wręcz ubóstwiam. Jakiś czas temu otrzymałam od firmy Farmona, ich dwa nowe balsamy do ciała.



Wiecie co mnie w nich najbardziej zaskoczyło ? - przyjemny skład .
Dla przykładu odżywczo -regenerujący :

Aqua (Water), Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil, Caprylic/Capric Trigliceryde, Urea, Ceteryl Alcohol, Ceteareth-20, Butyrospermum Parki ( Shea) Butter, Glycerin, Glyceryl Stearate, Oryza Sativa ( Rice) Bran Oil, Milk Lipids, Ceramide 3, Rosmarinus Officinalis ( Rosemary) Leaf Extract, Avena Sativa Kernel Extract, PEG 60 Hydrogenated Castrol Oil, Inulin, Dimethicone, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Ethylhexyglycerin, 2-Bromo-2-Nitropropane-1, 3-Diol, BHA, Pafrum.

Balsam odżywczo- regenerujący
Bardzo przyjemnie rozprowadza się na skórze, nie zostawiając tłustej i klejącej powłoczki. Ma konsystencję dość gęstą i treściwą. Pachnie kremowo, lekko słodko, podobnie do mleczka z olejkiem arganowym Isany. Bardzo dobrze nawilża skórę, i wygładza- nie jest to efekt krótkotrwały. Dodatkowo koi wszelkie podrażnienia, i możemy cieszyć się mięciutką i zadbaną skórą. Produkt ten jest doskonały przy bardzo suchej skórze, nadaje elastyczności i odżywia. Na zimę to będzie jeden z moich niezbędników :) Minusów nie widzę - jedynie dostępność, bo jak na razie nie widziałam ich jeszcze nigdzie .

Balsam nawilżająco- wygładzający

Ten z kolei różni się konsystencją i zapachem od wersji odżywczej. Jest ona lekka i  bardziej rzadka, o pięknym kwiatowym zapachu. Jeśli chodzi o działanie, ma bardzo podobne do tamtej wersji. Ładnie nawilża ( choć dla bardzo suchej skóry może być nie wystarczający) , szybko się wchłania, nie zostawiając uciążliwej warstwy. Wygładza i nadaje miękkości, uelastycznia.

Podsumowując
: Oba produkty są godne uwagi, zwłaszcza za tą cenę - 9 zł na stronie producenta. Wersja odżywczo-regeneracyjna doskonale nawilży i odżywi bardzo suchą skórę, natomiast nawilżająco wygładzająca zadba o skórę mniej wymagającą.

piątek, 6 września 2013

Olsson - szampon do włosów suchych i normalnych

Nie wiem czy wspominałam , ale jestem uzależniona od szamponów.  Dziś recenzja kolejnego z 15 które mam w swojej kolekcji i używam :)


Szampon do włosów suchych i normalnych, jest łagodny i delikatny, do wszystkich rodzajów włosów. Zmiękczająca formuła zawierająca aloe vera odżywia i nawilża włosy oraz skórę głowy. Dodatki gliceryny zapewniają nawilżenie. Witamina B5 odbudowuje i wzmacnia włosy. Bez silikonu. Pozostawia włosy miękkie i łatwe do stylizacji oraz czystą skórę głowy.

Jak się sprawdził ?


+ bardzo dobrze myje
+ ładnie się pieni
+ nie wysusza skalpu , nie wywołuje łupieżu, nie przyspiesza przetłuszczania
+ włosy są miękkie i gładkie ( ładnie się rozczesują nawet bez odżywki)
+ nadaje im objętości
+ przedłuża świeżość !

- zdecydowanie cena - około 50 zł
- nieporęczne opakowanie
- zapach który kojarzy mi się z apteką

czwartek, 5 września 2013

Garnier Oleo Repair - odżywka wzmacniająca

Marki Garnier nie darze zbytnią sympatią, bo do tej pory prawie wszystko co kupiłam okazywało się bublem. Gdy jednak przeczytałam sporo pozytywnych recenzji o tej odżywce , bez wahania ją kupiłam .

Opis producenta :
Garnier Fructis opracował formułę zawierającą ultra delikatne i ultra lekkie olejki z owoców. Wnikają one do wnętrza włosa, aby naprawić wewnętrzne mikroubytki. Rezultat: włosy są dogłębnie odbudowane i zregenerowane, promienieją zdrowiem, zapewniają nieskończoną miękkość i naturalność.

Moja opinia :

+ ładnie nawilża
+ nadaje blask
+ wspomaga rozczesywanie
+ włosy są miękkie i gładkie
+ bardzo wydajna
+ pięknie pachnie

- przy codziennym stosowaniu obciąża, w moim przypadku sprawdza się używana jako maska
- kiepska dostępność ( w rossmanie jej nie mogłam zdobyć )
- twarde opakowanie, które sprawia problem przy końcu produktu

wtorek, 3 września 2013

Organic Shop - Peeling enzymatyczny Brzoskwinia i Mango

Dziś recenzja cudownie pachnącego produktu Organic Shop, który wybrałam sobie do testów od firmy Lawendowa Szafa. Tego typu peelingów do tej pory nie używałam, ponieważ lubię ostre zdzieraki. Czy się z nim polubiłam przeczytacie niżej :)


Skład :

Agua (woda), Glycolic Acid (kwas glikolowy), Olea Europaea Fruit Oil (oliwa z oliwek), Cetearyl Alcohol (emolient), Cetearyl Palmitate (emolient), Organic Magnifera Indica Seed Butter (masło z owoców mango), Glyceryl Stearate (emolient), Glycerin (gliceryna), Prunus Amygdalus Oil (olej migdałowy), Sodium Hydroxide (regulator pH), Benzyl Alcohol (konserwant), Benzoic Acid (konserwant), Sorbic Acid (konserwant), Parfum (zapach).

Moja opinia :
Pierwszy tego typu produkt, w którym wręcz się zakochałam . Cudownie pachnie i jego używanie to sama przyjemność. Co w nim mnie zachwyciło - poprawia wygląd cery już po pierwszym użyciu. Bardzo dobrze usuwa martwy naskórek, nie podrażniając jej przy tym. Skóra po jego użyciu jest miękka, gładziutka i ma zdrowy koloryt. Nie zauważyłam żadnych efektów ubocznych - zapychania ani wysuszania. Wręcz odwrotnie- czuć że skóra jest nawilżona i oczyszczona.  Mimo małej pojemności tubki - 75 ml, peeling jest strasznie wydajny .

niedziela, 1 września 2013

Joanna Sensual - Balsam łagodzący po depilacji


Producent :

Łagodzący balsam został stworzony specjalnie po to, aby pielęgnować skórę całego ciała, szczególnie po zabiegu depilacji. Mleczko z avocado oraz ekstrakt z rumianku działają nawilżająco i kojąco, łagodzą podrażnienia skóry. Wyciąg z egzotycznej rośliny Larrea Divaricata ma właściwości opóźniające odrastanie włosków po depilacji. Po zastosowaniu balsamu skóra jest jedwabiście gładka, elastyczna i miła w dotyku.

Moja opinia :

Mówiąc krótko - poza ładnym zapachem plusów w nim nie widzę żadnych. Nie nawilża, nie łagodzi zranień po depilacji, mam wrażenie że jeszcze bardziej je podrażnia. Włoski odrastają w tym tempie jak zwykle. Owszem - skóra jest miękka i gładka , ale to zasługa parafiny, która jest zaraz na drugim miejscu w składzie. Na moje nieszczęście - dodatkowo jest bardzo wydajny :P