Hej :)
Witam Was w ten piękny niedzielny poranek.
W kilku słowach opiszę Wam moją aktualną pielęgnacje twarzy. Na początku dodam że moja cera jest mieszana , ze sporą skłonnością do różnych niespodzianek .
Moim niewątpliwym ulubieńcem w kwestii mycia twarzy jest micel z Biedronki. Ładnie pachnie, dobrze myję ( oczywiście po demakijażu wcześniejszym do którego używam mleczka ogórkowego z Ziaji), mam też wrażenie że troszkę nawilża, nie czuję ściągniętej skóry.
Peeling morelowy zastąpiłam Korundem i już go uwielbiam . Ślicznie oczyszcza cerę, jest gładka i czuć że oddycha, mieszam go z kilkoma kroplami kwasu hialuronowego lub micelem.
Tonik nagietkowy jest ze mną od dłuższego czasu, i robi co robic powinien. Usuwa resztki zanieczyszczeń, tonizuje i odświeża cerę. W dodatku nie ma alkoholu :)
Z kremów najbardziej polubiłam Ziaję ulgę, nawilża, nadaje miękkości skórze, i chyba rzeczywiście troszkę łagodzi podrażnienia. Niestety jako sam krem na dzień się za bardzo nie nadaje bo cera się po nim strasznie świeci. No chyba że ktoś sobie przypudruje przed wyjściem z domu :P Używam go na noc, z dodatkiem kwasu HA lub oleju konopnego.
Na temat kremu z Eva Natura nie mam jeszcze wyrobionego zdania bo używam go krótko, ale mogę powiedzieć na tą chwilę że nadaje się pod makijaż, nie zapchał mnie, nawilża, ma lekką konsystencje i szybko się wchłania.
Krem La Roche Posay- wygrałam w konkursie, sama bym go raczej nie kupiła, bo nie jest wart swojej ceny. Nawilża, ale lubi zapychac, skóra się po nim strasznie świeci, i ma dośc dziwny zapach. Stosuje rzadko,na noc, jak mam przesuszoną skórę.
A na wszelkie niespodzianki mój wybawca- olejek z drzewa herbacianego. Bardzo szybko wysusza wszelkie "pasożyty", jest bakteriobójczy :)
Słonecznego dnia :)